czwartek, 31 lipca 2014

"Dotyk" Jus Accardo

Kolejna książka, która przedstawia nam świat gdzie ludzie posiadają moc. Ale czy jest tak wspaniały? Czy chcielibyśmy mieć moc? Pewnie, że tak. Ale  na pewno nie w tej książce pełnej niebezpieczeństw, koszmarów i ograniczeń wolności.

Przejdźmy do historii zawartej w książce. Zaczyna się od imprezy gdzie główna bohaterka wprost szaleje skacząc z dachu. Po drodze do domu spotyka kolesia, który każe Jej zdjąć buty i oddać mu. Robi to. Nawet przewraca się ale chłopak Jej nie pomaga. Mimo to dziewczyna zabiera Go do domu by zrobić na złość ojcu. Potem okazuje się, że chłopak dotykiem zabija... A Ona była Jego celem gdy dowiedział się kim był Jej ojciec. Właśnie w tym momencie akcja przyspiesza jeszcze bardziej choć już od pierwszych stron wciąga :)

Cóż mogę powiedzieć o tej książce? Bardzo mi się podobała. Ujrzałam w niej wartości. Takie jak miłość, rodzina. Doceniłam bardziej swoich rodziców gdy czytałam o ojcu głównej bohaterki. A miłość była bardzo... niewinna? Z Kalem można ujrzeć wszystko na nowo i to bardzo mi się podobało. Był jak powiew świeżości. Jasne spotkałam się już z takimi książkami gdzie ludzie zapominają o wszystkim albo dopiero wyszli skądś i się uczą ale Kale nie nudził. Pokazywał swój punkt widzenia. No i jest jeszcze Alex. Można by powiedzieć- trójkąt- ale jednak nie. Dez już od początku wiedziała z kim chce być chociaż miała lekkie  zawahania. Ale to nie nużyło. Bardzo spodobała mi się historia przedstawiona w tej książce. Jestem pewna, że sięgnę po następną część.

Co do strony graficznej. Okładka mogłaby być lepsza, bardziej dynamiczna. No ale nie można oceniać po okładce. Strony nie są śnieżno białe i to się ceni. Oraz litery są w miarę duże więc wzrok się tak nie męczy.
 Więc cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę bo naprawdę lubię takie klimaty X-menów i super mocy. Naprawdę polecam sympatykom fantastyki.

wtorek, 22 lipca 2014

"Obsydian" Jennifer L. Armentrout

Jestem zrozpaczona! Nienawidzę nowości wydawniczych! Trzeba tak długo czekać na następną część, a jak czasem oglądam amerykański booktube to widzę wszystkie 4 części ustawione na półeczce to aż wariuje Ale też kocham nowości ponieważ są na czasie i mogę się w tym wszystkim odnaleźć. Tak więc jestem pełna sprzeczności.  Gdy ją skończyłam nie wiedziałam co dalej zrobić ze swoim życiem. To trochę straszne.

Książka opowiada o dziewczynie- Katy - która też prowadzi recenzyjnego bloga i kocha książki i od razu moja sympatia do niej wzrosła! A więc Katy wprowadza się do Wirginii Wschodniej ze słonecznej Florydy. Jej tata kilka lat temu umarł, a Jej mama wreszcie zdecydowała się na nowy początek. Gdy chce jechać do sklepu najpierw puka do drzwi sąsiadów ponieważ chce spytać o drogę- przedtem dowiedziała się, że tam mieszkają jej rówieśnicy a mianowicie bliźniacy- I otwiera Jej Deamon Black! O tak. Bez koszulki. A jak.! Tylko ta rozmowa chyba nie przebiega tak jak tego chcą.. A o co konkretnie chodzi to musicie się sami przekonać sięgając po tę książkę. :)

Ogólnie bardzo cieszę się, że zdecydowałam się na zakup tejże książki. Bo miałam wątpliwości kiedy przeczytałam, że ktoś porównuje ją do "Zmierzchu". A teraz jestem po prostu tym oburzona! Eee? To ani trochę nie przypomina "Zmierzchu"! Nawet strona. Nie wiem dlaczego ludzie wszędzie wściskają ten "Zmierzch" i do wszystkiego go porównują. Ok. Pożaliłam się więc mogę przejść do następnej części czyli wymienianie w punktach za co kocham książkę :D

Zacznę od tego, że za Katy- główną bohaterkę - byłam pełna podziwu. Tej jej relacji z Deamonem. Że On mógł Jej powiedzieć wszystko, a po niej to tak jakby spływ
ało. Oczywiście złościła się jak rasowy Kotek. :> I nie poddawała się.! Była waleczna. A i końcówka jak zadecydowała o tym co będzie dalej z Blackiem i Nią była świetna. Za Jej odwagę, siłę, moralność. Dawno nie czytałam o tak świetnej bohaterce. Szkoda, że jest ich tak mało. Kolejną rzeczą za którą kocham książkę była relacja Katy i Deamona i wiem, że wspomniałam niby o tym wcześniej ale tu chcę dodać, że podobało mi się, że od razu nie wpadli sobie w "ramiona", że Katy była "rozsądna" i nie pozwalała mu dyktować warunków. Robiła co chciała. Uwielbiałam czytać to jak się sprzeczali. o ich chemii między sobą. Aż iskrzyło. Za akcję w tej książce. Że potoczyła się tak, a nie inaczej. Za bonusowe rozdziały (nic więcej nie powiem sami musicie się przekonać. Ja byłam mile zaskoczona!)Kocham każdą stronę w tej książce i wiem, że zajmie honorowe miejsce na mojej półce oraz w sercu.

               Nie muszę nic dodawać bo wiem, że każdy miłośnik fantastyki sięgnie po tę książkę :)

piątek, 18 lipca 2014

"Hopeless" Colleen Hoover

Przeczytałam wiele opinii na temat tej o to książki. Wszyscy pisali, że jest nabuzowana emocjami. Że każda strona jest jakąś emocją. Wywołuje łzy, złamane serce, złość. Chciałam się przekonać jak ta historia zadziała na mnie i w ogóle co to za historia.

"Nie będę życzyć sobie idealnego życia. Rzeczy, które przewracają cię w życiu są testami, zmuszają cię do wybrania pomiędzy poddaniem się i leżeniem na ziemi, a otarciem kurzu i powstaniem jeszcze wyżej niż stałeś zanim zostałeś przewrócony. Wybieram stanie wyżej."

Okładka najpierw mnie odpychała. Myślałam ,że to zwyczajny romans, a Ja tylko czasami zapycham sobie nimi czas. Ale po przeczytaniu recenzji. Jednej.. Drugiej... Zapragnęłam mieć tę książkę. Teraz widzę ile ciepła jest w niej. Ile w tym uśmiechu spokoju i miłości. Teraz wiem, że bardzo mi się podoba.

"Bez względu na to, co się zdarzy życie idzie dalej, słowa wciąż
napływają, prawda jest wyrzucana czy ci się to podoba, czy nie, a życie nigdy nie pozwoli ci zatrzymać się i złapać cholerny oddech."

Jestem dopiero po przeczytaniu książki a;e wiem, że nie wywołała we mnie tych wszystkich uczuć. Nie złamała mojego serca, nie płakałam ale wiem, że historia Sky na długo utkwi mi w pamięci i że nauczyła mnie parę ważnych rzeczy. Już teraz wiem, że nie zmarnowałam mojego czasu czytając "Hopeless".

"Wmawiam sobie, że to był tylko zły sen, i oddycham. Oddycham po to, żeby się upewnić, że jeszcze żyję, ponieważ to wcale nie wygląda na życie."

Ale co kryje się za tym jakże tajemniczym tytułem? Jaka historia tak bardzo rozczula wszystkie dziewczyny jaki kobiety na tym świecie?  Poznajemy dziewczynę, która nie ma dostępu do internetu, telefonu czy telewizji. Nie chodzi do szkoły bo przez całe życie uczy ją mama. Ale jednak udaje jej się ją uprosić by poszła do szkoły na ostatni rok liceum. Wieczorami wymyka się przez okno do swojej przyjaciółki pooglądać filmy i zjeść lody. Ale to okno nie jest potrzebne tylko do tego.

"Zorientowaliśmy się tego dnia, że nawet dorośli robią
okropne rzeczy. Dzieci znikają. Najlepsi przyjaciele zostają od ciebie zabrani i nawet nie masz pojęcia czy żyją"


Nie wiem dlaczego wszyscy zauważają w tej książce tylko zło co tam istnieje. Owszem można zwątpić w ludzi żyjąc w tej książce ale ta miłość? Która dziewczyna nie marzy o właśnie takiej miłości jak w "Hopeless"? Niekoniecznie o Holderze bo On był przeznaczony dla Sky. Ale o tej miłości bez daty ważności Nie płakałam. Bo wiedziałam, że Sky już znalazła swoje własne szczęście. Owszem przeżyła wiele ale z bliskimi rany zawsze szybciej się goją. Nie mogę zdradzić co zdarzyło się Jej bo to mija się z cele ale mogę powiedzieć, że każdy po przeczytaniu tej książki dostaje kawałek siły Sky. mimo, że zablokowała te wspomnienia to była gotowa je przyjąć znów w swoich odłamach świadomości. Zmierzyła si
ę z Ojcem, Karen. Mogła uciec. A potem zaakceptowała siebie. Całą. Taką jaką się stała. I każdy powinien choć trochę wynieść z jej historii.

"Nie mam zamiaru marzyć o idealnym życiu. Wszystkie niepowodzenia to tak naprawdę sprawdziany, które zmuszają nas do wyboru pomiędzy rezygnacją a podniesieniem się z ziemi, otrzepaniem się z kurzu i stawieniem czoła sytuacji. Chcę to zrobić. Być może życie poturbuje mnie jeszcze kilka razy, ale na pewno nie mam zamiaru rezygnować."

Nie muszę tej książki nawet specjalnie polecać bo wiem, że sama się obroni.

środa, 9 lipca 2014

"Wilk" Katarzyna Berenika Miszczuk

Wzięłam się z pozytywnym zapałem za książkę polskiej pisarki Pani Kasi. Pisała ją gdy miała 15 lat. Ta informacja zbliżyła mnie do książki ponieważ też w tym wieku pisałam różne powieści i marzyłam o tym aby wydać jakąś książkę.

Oprawa graficzna bardzo mi się podoba. Jest taka mroczna. Nie mogę oderwać od niej wzroku. Fascynuje mnie jej wzrok, krew na ustach i pazury. I ten wielgaśny księżyc w pełni. Wszystko to zgrywa się w tajemniczą całość. W środku można znaleźć rysunki postaci, które zwyciężyły w konkursie.

Książka opowiada o Margo Cook zwariowanej nastolatce, która przenosi się z Nowego Jorku do Wolftown małej wsi. Ta nastolatka bardzo przypadła mi do gustu swoimi ciętymi uwagami, nieujarzmionym charakterem i brakiem głupich zachowań pustej nastolatki. Historia bardzo ładnie się rozwija i przede wszystkim wciąga. Obawiałam się trochę tej książki przez zdanie na okładce "Sprawdź, co się wydarzyło przed Zmierzchem!". I owszem przestraszyłam się. Bo myślałam, że poznam znów mdłą dziewczynę jak i mdłą historię. Alę się myliłam! Pisarka bardzo dobrze sobie poradziła! Podziwiam ją że stworzyła taką historię w tak młodym wieku :)

Trójkąt Peter, Margo, Maks nie ciągnie się ale może nawet go nie ma ponieważ Margo szybko przejrzy na oczy. Więc nie ma się o co martwić. Akcja się rozwija, cały czas coś się dzieje. I to mi się podoba. Margo ma po prostu talent do wpadania w kłopoty. Książka bardzo mi się spodobała tą swoją lekkością. Tak płynie się po jej treści. Pozytywne żywię uczucia co do tej książki i z pewnością sięgnę po następną część :)

piątek, 4 lipca 2014

"Pisane szkarłatem" Anne Bishop

         Pewnego dnia zdesperowana dziewczyna o imieniu Meg ucieka od Kontrolera. Jest tak zdesperowana, że ucieka do Innych. Istot którzy postrzegają ludzi jako mięso. Jak coś im nie odpowiada to zabijają ich bądź zostawiają ich na pewną śmierć. Dziewczyna ma dar. Jest wieszczką krwi. Przewidziała, że tam umrze ale równocześnie znajdzie swoje miejsce.
Simon Wilcza Straż pewnego wieczoru znajduję dziewczynę, która chcę się zatrudnić jako łącznik z ludźmi. Jest bez kurtki, w trampkach widać, że skądś uciekła. Jednak nie pachnie jak zwyczajne mięso więc Simon zgadza się Ją przyjąć do pracy.

"-Wrona w recepcji, szczeniak w sortowni, a na zewnątrz szalony Wilk – mruknęła do siebie – Czy ten dzień może być gorszy?
Najwyraźniej mógł – ale na szczęście Meg zauważyła robaka, którego Jake wrzucił jej na przeprosiny do herbaty, zanim go połknęła."

       I właśnie tak wgłębiamy się w historię pani Bishop. To historia jedna z takich od których nie da się oderwać. Bierzemy książkę i po prostu czytamy ją do końca. Hipnotyzuje jak te oczy z okładki. I właśnie teraz jest ten moment aby zaznaczyć, że oprawa graficzna jest po prostu przepiękna.

"Nie lubił kłamców. Ludzie, którzy kłamali w drobnych sprawach, kłamali też w wielu innych, często istotniejszych."

       Bohaterowie są zróżnicowani. Można znaleźć tu dowolną osobowość i się z nią scalić. Meg jest całkowicie inaczej wychowana jeżeli w ogóle można to tak nazwać. Przez całe życie pokazywali jej obrazy tylko po to aby mogła je rozpoznać do wizji. Jest pracowita, pomocna i uczciwa. Ale brak jej siły fizycznej. Bardzo polubiłam tę bohaterkę. Była taka łagodna. Simon jest macho. Rządzi całym dziedzińcem i lubi to w sumie. Polubiłam Go również bo zachodzi w nim zmiana ale to sami się przekonacie. Wampiry, Wrony, Zima, Kucyki  wszystkich polubiłam. Oraz małego Wilczka i linę asekuracyjną choć byłam przerażona jak Meg ją kupowała :)

"Kurier spojrzał na Wilka i zbladł. Wilk spojrzał na kuriera i oblizał się"

       Świat jaki wykreowała pisarka całkowicie różni się od naszego. Już na samym początku przedstawia całkiem inną historię. Jak ludzie nie mieli żadnych szans z Innymi. Ale jednak się dogadali. Moim zdaniem Anne Bishop wykonała kawał świetnej roboty. Wszystko do siebie pasuje. Jestem pod wrażeniem. Więc każdy spragniony wrażeń powinien sięgnąć po tą książkę.

wtorek, 1 lipca 2014

"Rywalki" Kiera Cass

Dziś czas na emocjonującą podróż do Illei nowego kraju. Ale czy wszyscy są gotowi na tą podróż? Zabiera nas do domu dziewczyny o imieniu America. Ale czy przestrzega prawo tak jak wszystkim się wydaje? Ale nie martwcie się nie jest takim kryminalistą jakim się teraz wam wydaje. Wymyka się co kilka nocy do niższego o stopień bo szóstki Aspena swojego chłopaka. Jednak coś idzie nie tak. Najpierw Aspen namawia ją aby zgłosiła się do eliminacji, a potem Jego duma nie wytrzymuję. Nie będę wgłębiała się w szczegóły. Ale właśnie tak America trafia do  Eliminacji.

Oprawa graficzna książki zapiera dech. Dziewczyna w przepięknej sukni i jej odbicia w lustrze. Zakrywa twarz co dodaje tajemniczości. Piękny turkusowy kolor i czego chcieć więcej?

Może zacznę od pomysłu w ogóle na całą serie. Bo nie przypominam sobie żebym spotkała się z czymś takim. Może nazwiecie mnie ubogą w historię ale Ja wiem, że nie spotkałam się z taką opowieścią. I dlatego pomysł bardzo mi się podobał. Bo która dziewczyna nie chce mieć własnego księcia na białym koniu. Ale żeby nie było nudno autorka wplata akcenty. Aspena, rebeliantów, 34 dziewczyny... czy wszystko może komplikować się bardziej? Pewnie, że może :)

Głowna bohaterka bardzo mi się spodobała. Nie zatraciła Siebie. Nie stała się kimś innym. Bardzo mi się to spodobało. Również umiała postawić na swoim i w ogóle przypadła mi do gustu. Aspen na samym początku również zaskrobał sobie moje uznanie. Był taki męski, chciał utrzymać rodzinę, dbał o nich, chciał aby Mer zgłosiła się na Eliminacje. Ale gdy uniósł się dumom i tylko z takich powodów zranił Americe. A potem na pożegnaniu. Zaś Maxon On tak jakby jaśniał. ie wiem czy tylko ja tak ma ale postacie widzę tak jakby w kolorach. Maxon był wyrozumiały jak spotkał się pierwszy raz z Americą. Kochał swój kraj i ludzi w nich mieszkających. Widzi się Go w jasnych kolorach zaś Aspena z Jego problemami w ciemnych. Tylko, że Ja nie zauważyłam nawet iskierki. Nie za bardzo poznajemy pozostałe dziewczyny, a Ja po prostu nie chcę się wgłębiać w ich charaktery byłoby tego po prostu za dużo.

Całokształt po prostu wprowadza nas w magiczną opowieść. Jednak próbuje wkroczyć w nią zło, które możemy nazwać rebeliantami. Jestem zauroczona. I właśnie o to chodzi w tej książce. Zabiera nas w kruchy świat, który może się rozpaść. Gdzie każdy stawia pozory. Czy America się odnajdzie?