poniedziałek, 19 maja 2014

"Morze spokoju" Katja Millay


Zakupiłam książkę parę dni temu i od razu wzięłam się za czytanie. Po prostu uwielbiam tematykę taką jaka jest przedstawiona w tej książce, a mianowicie problemy nastolatków. Nie te banalne "z kim się umówić?", "jaki kupić błyszczyk?", "Czy mu się podobam?". Nie, nie, nie. Nastolatków po trudnych przejściach. Tych dla których beztroskie czasy minęły bezpowrotnie. Szybko jeszcze wspomnę jak zawsze o okładce, która odgrywa jak zawsze dla mnie ważną rolę. "Morze spokoju" z pozoru nie wyróżnia się w tym temacie ale coś nie pozwala od niej oderwać wzroku. Nie można wypuścić jej z rąk. Ja tak miałam :)


"Nie jestem żadnym ocaleniem. Nawet siebie samego nie umiem ocalić"

Książka przedstawia Nastye dziewczynę która przestała mówić za swoją własną inicjatywą. Zaczęła się wyzywająco malować i ubierać. Przedstawia chłopca, który stracił całą rodzinę. Możemy o nich czytać w pierwszoosobowej narracji. Rozdziały są różnie poukładane raz ze strony Josha raz z Nastii. Bardzo się mi to spodobało. Pozwalało wgłębić się bardziej w opowieść. Możemy zrozumieć obie strony w tym przypadku i dlatego tak się cieszę gdy książki mają podzieloną narrację. To jest chyba pierwsza książka, na której ryczałam jak bóbr.


"Czasami łatwiej udawać, że wszystko jest w porządku niż zmierzyć się z faktem, że nic nie jest takie, jakie powinno, ale nic nie możesz z tym zrobić."

Pokochałam tą opowieść. Przeniosła mnie do własnego świata i uwięziła aż do ostatniej strony. Bardzo spodobało mi się to, że postacie nie byli wyidealizowani byli tacy jakich można spotkać w realnym świecie. Mimo tego całego obudowania bólem i przeżyciami to w głębi to nastolatkowie . Ale nie było tak jak w innych książkach wszystko sztuczne i dalece od prawdziwego życia. Spodobał mi się również język. Śmiałam się czasami z tekstów Nastii. Po prost wpasował mi się w slang młodzieżowy i nie sztuczny bo jak niekiedy czytam książkę z sztucznym, w którym pełno zdrobnień i powtórzeń głupich nic nie znaczących słów, to chce mi się rzygać. Od razu odkładam książkę co nie jest wielkim zdziwieniem dla każdego z nas. Podobała mi się relacje Nastya, Josh i Drew. Nie był to trójkąt. No można powiedzieć, że nie taki zwyczajny. Pisarka poszła swoją drogą, a nie za tłumem. I aż skakałam z zachwytu na ten genialny pomysł. Podobało mi się, że prawie do końca książki historia Nastaii owiana była tajemnicą. Szczerze to prawie wszystko podobało mi się w tej książce. Stała się moim numerem jeden. Chociaż znalazłam kilka malutkich minusików. Ale nawet nie warto ich wspominać. Niech każdy z was je odkryje. Ale właśnie one sprawiły, że ta książka stała się bardziej idealna


"Wolałabym wyczyścić kibel językiem, niż spędzić choćby minutę dłużej pośród tej kakofonii."

Zostaje mi tylko wszystkim polecić tą książkę. Jest warta przeczytania ponieważ zatrzymuję nas w miejscu. Każde stać i patrzeć na odgrywającą się historię ludzi targanych problemami. Każe nam płakać. Naprawdę złamie nam serce i sklei na nowo. Tak jak to jest napisane na okładce. Ta książka jest jak huragan. Szybko przybędzie, wchłonie nas, a skutki tego zostaną jeszcze bardzo długo. Bardzo się cieszę gdy mogę pisać tak pozytywną recenzję i że mogę polecić z całego serca tę książkę. :)

23 komentarze:

  1. z tego co napisałaś wydaje się fajna, może kiedyś przeczytam ;)
    kinja-kinjaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna recenzja! na prawdę gratulacje napisania tekstu, który nie znudził mi się po pierwszych 2 zdaniach :) Z początku myślałam, że książka nie będzie dla mnie, ale mnie przekonałaś, że jest wręcz odwrotnie. Ja mam tak samo z czytaniem, że nienawidzę ulepszania bohaterów jakimiś niestworzonymi umiejętnościami... W najbliższym czasie chyba pójdę po tę książkę, ale na razie czekam na kolejne recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi miło :) Po prostu lejesz mi miód na serce. :) Na pewno się nie zawiedziesz. :)

      Usuń
  3. książka bardzo mnie zaciekawiła, chociaż z reguły nie czytam tego typu książek :)
    bardzo ciekawy blog :)
    powodzenia w blogowaniu :)
    zapraszam galaxydoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie też takich nie czytam ale ta właśnie mnie chwyciła za serce. Warto czasem zrobić sobie taką odskocznie :)

      Usuń
  4. Nie lubię książek pisanych w pierwszej osobie, lecz z punktu widzenia dwóch osób. Często się gubię i nie wiem, co właśnie się dzieje. No cóż, jeśli kiedyś dorwę "Morze spokoju" to pewno przeczytam, ale poszukiwać na siłę to raczej nie będę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie jest tak zrobione, że nie można się zgubić bo wątki się przeplatają :)

      Usuń
  5. Dużo czytam. Według twojej recenzji książka wydaję się być godna uwagi. Przeczytam ją jak najpierw uporam się z tymi jedenastoma które właśnie wypożyczyłam z biblioteki

    http://wez-olowek-i-narysuj-f1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie widzę siebie jako czytelniczki tej książki, także od razu mogę szczerze powiedzieć, że nie sięgnę po nią.

    OdpowiedzUsuń
  7. Recenzja mnie zaciekawiła i sama książka też... chyba mamy podobny gust czytelniczy! Ja także mam słabość do książek poruszających problemy nastolatków :D Lubię lektury z przesłaniem, jakąś refleksją, więc może kiedyś przeczytam i tą pozycję! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm... Nie jest to mój ulubiony gatunek książek, ale tak ładnie ją opisałaś, że postanowiłam ją zakupić.
    Bardzo ładnie polecasz powieści i wnioskuję, że wszystkie to bardzo ciekawe historie.
    Pozdrawiam i zapraszam w wolnych chwilach: http://oczywampira2.blogspot.com/ ;)
    Obs za obs?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj też nie czytam takich książek o takiej tematyce :) Ale po tą sięgnęłam bez wahania nie bojąc się tego, że mi się nie spodoba :)

      Usuń
  9. C-U-D-O-W-N-A! <3 Jedna z lepszych książek, jakie miałam możliwość czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też. Cały czas chodzi mi po głowie. Po prostu nie można jej zapomnieć :)

      Usuń
  10. o książka wydaje się być ciekawa! może przeczytam... :)
    Obserwuję (jeśli spodoba Ci się mój blog, również go zaobserwuj,sprawi mi to wielką radość)
    Zapraszam:
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Też bardzo lubię taką tematykę, a co do okładki, może nie jest wyjątkowa, ale ma coś w sobie, co zatrzymuje na niej naszą uwagę, będę pamiętać o tej pozycji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to mi chodziło ;p Niby nic ale jednak :)

      Usuń
  12. Muszę w końcu mieć tę książkę, bo wszyscy tak chwalą :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zazwyczaj patrzę z dystansem na te wszystkie pochwały na okładkach "najlepsza książka roku" itd. Jednak tym razem sądzę, że tej książce się to miano należy. Całkowicie zawładnęła moim sercem. Wpadłam na nią jeszcze zanim wyszła w Polsce i już wiedziałam, że muszę tą książkę mieć i że będzie fantastyczna. Już po opisie i prologu pokochałam klimat książki. Tuż po premierze szybko wyszukałam ją w księgarni internetowej i kilka dni później już kończyłam ją czytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z całego serca pragnę przeczytać i po Twojej recenzji jestem pewna ,że się nie zawiodę ;) Będę wpadać tutaj częściej ,bo blog jest .. świetny ;)

    OdpowiedzUsuń