poniedziałek, 15 grudnia 2014

KSIĄŻKI. STOSIK. OKAZJA.

Ostatnio jak przeglądałam księgarnie internetowe to znalazłam wspaniałą stronę z wielkimi przecenami. POLECAM. :) Kupiłam "Troje" Sarah Lotz za 11 zetka i "Częściowcy" Dan wells za 5 zetka :) Widziałam różne książki lecz już czytałam więc nie warto było kupować ale chcę wam polecić tę stronkę bo naprawdę warto znajdziecie ją TUTAJ. Jednak jeszcze paczka nie doszła więc nie mogę pokazać :)

A teraz chcę wam przedstawić książki jakie zdobyłam :)
Od góry:
"Mechaniczny anioł" Cassandra Clare 
"Szklany tron" Sarah J. Mass
"Przebudzona o świcie" C.C. Hunter
"Lawendowy pokój" Nina George 
"Czas żniw" Samantha Shannon 

Przeczytałam tylko "Szklany tron" oraz "Czas Żniw" ale jestem po prostu oczarowana! Dawno nie czytałam takich książek gdzie nie ma pustych nastolatek, które są beznadziejnie zakochane w kimś. Bo szczerze to zaczyna mnie bardzo denerwować :) Resztę muszę przeczytać i postaram się wstawiać jeszcze w tym tygodniu jakieś recenzje :) Nie wiem której :P 

piątek, 5 grudnia 2014

Zimowa kraina czarów

Dlatego, że jakoś tak nie mam chęci na czytanie postanowiłam wstawić TAG.  Zapraszam, aby każdy już poczuł, że mamy zimę. Ja jak nie ma śniegu coś ni mogę w to uwierzyć :)


Jaka książka jest tak urocza, że aż robi Ci się ciepło na sercu?

Jak patrzę na moją górną półkę książek to robi mi się ciepło na sercu :) Ale jeżeli mam wybrać jedną jedyną to na pewno wybiorę "Dar Julii" ponieważ jestem tak bardzo dumna z Aarona i Julki. Że za każdym razem się uśmiecham i chcę mówić BRAWO!


Jaka jest Twoja ulubiona książka z białą okładką?

Bez zastanowienia mogę powiedzieć, że "Pocałunek kier" wchodzi w szary troszku...Ale po prostu wielbię miłością niegasnącą tę książkę :) Szkoda tylko, że jest uwielbiana przez małą grupkę ludzi. Cały świat powinien o niej usłyszeć. I tak, tak wiem, że troszkę przesadzam ale kogo to obchodzi? :)


Siedzisz w wygodnym fotelu, z kubkiem czekolady. Jakiego giganta czytasz?

Nie mam za bardzo książek, które można nazwać gigantami.. Ale chętnie wzięłabym się za połowę książek uzbieranych na mojej półce. Jakoś tak przez Listopad nie czytałam. A to bardzo smutne.


Zaczyna padać śnieg i decydujesz się zrobić bitwę na śnieżki. Z jakim książkowym bohaterem pragniesz ją stoczyć?


Pewnie bym miała dylemat gdybym nie zaczęła czytać "Silver shadows" gdzie Adrian poważnie mnie zaczyna irytować.. Więc zdecydowanie wybieram najcudowniejszego Aarona Warnerra. No po prostu jest idealny.


Ogień w kominku przygasa. Z której książki wyrwałabyś kilka ostatnich rozdziałów, żeby wrzucić je w ogień?

Trudne pytanie. Ale wybrałabym "Requiem" Lauren Oliver ponieważ bardzo lubiłam Juliana. (Może dlatego, że książkę zaczęłam od 2 części i nie miałam okazji poznać Alexa.. To tylko i wyłącznie moja głupota xd) Nawet przeczuwając, że wybierze Alexa nie chciałam ich czytać. :<  To złamałoby mi serce.


Jaka książka jest tak bliska Twojemu sercu, że mogłabyś dać ją w prezencie świątecznym bliskiej Ci osobie, która jeszcze jej nie czytała?

Oj. I tu się pojawia największy problem :) Ale z pewnością byłby to "Obsydian". Uwielbiam relacje Daemona z Katy :) Potem dorzuciłabym "Czas Żniw", "Szklany tron" i "Angelfall" :) Uwielbiam te książki. A całą trylogię "Dotyku Julii"... To nie byłoby mowy aby ktoś mi bliski ich nie czytał :)

TAG wzięłam z bloga: http://recenzje-ksiazeki.blogspot.com/ pozdrawiam serdecznie za podsunięcie mi pomysłu na kolejny post :) Jest już wieczór więc chyba nic nie szkodzi życzyć wam wszystkim  niesamowitego, pełnego dnia wrażeń nazywanym Mikołajkami :)


wtorek, 25 listopada 2014

"Mara Dyer. Tajemnica" Michelle Hodkin

Witajcie po dłuższej przerwie ale znów jestem z kolejną recenzją nowej książki. Ostatnio widziałam dużo recenzji tej pozycji ale jednak zdecydowałam się na wstawienie jej tutaj. Trochę luźna recenzja, Ale to nic. Ważne, że jest :)

"- O Boże, prześladujesz mnie jak zaraza! - warknęłam.
- Kunsztownie wymyślona, koronkowo subtelna i totalnie epicka alegoria dysonansu poznawczego - orzekł. - Cóż, dzięki. To jeden z najbardziej wyszukanych komplementów, jakie usłyszałem.
- Nie odróżniasz dżumy od cholery, Noah.
- Bo dla mnie to jedna cholera."

Zacznę od tego, że jestem rozczarowana. Miał być ten klimat. Poczułam Go. Oj tak. Ale jakoś tak. Chyba nie tego się spodziewałam ponieważ było jakoś tak dziwacznie. Jednak nie lubię gdy główna bohaterka jest "chora psychicznie". Nie jara mnie ten klimat. I troszku mi smutno. No bo ej.! Spójrzcie na tę przepiękną okładkę, aż się prosi by sięgnąć po nią. Patrzymy jak zahipnotyzowani. Ona nas wprowadza w ten klimat.. Myślałam, że będzie mrocznie, tajemniczo. No nie wiem, że będzie TO COŚ. A ta książka ląduję u mnie w przeciętnych ale na pewno jej nie oddam bo okładka. Kocham ją. I wiem, że to trochę płytkie ale kto mi zabroni? :)

"- Tak między wami iskrzy, że stwarzacie zagrożenie pożarowe.
- Mylisz ostrą animozję z ostrym afektem."

Przejdźmy do konkretów, a właściwie do bohaterów. Nie polubiłam głównej bohaterki. Zamiast się cieszyć, że ma dar. Wiecie jaki jest odsetek ludzi, którzy posiadają jakiś? Nie wiecie? No tak. Bo prawdopodobnie nikt nie ma. A Ona narzeka. Pff. Może i mamy o wiele różne charaktery ale też Ja nigdy nie życzyłam nikomu śmierci. Nigdy. Niezależnie co mi zrobił. A Ona od razu komuś życzy śmierci jak idzie coś nie po jej myśli. Tak się nie robi. Powiedziałabym, że jest troszku rozwydrzona. I rozumiem. Wypadek z przeszłości ale bez przesady. To niczego nie tłumaczy. No i jeszcze to, że chce uciec od problemu. Tu też straciła w moich oczach :< Ale muszę wam powiedzieć, że nie jest tak źle. Teraz narzekam ale jak czytałam to się wciągnęłam. Więc ludzie czytajcie jeżeli mieliście taki zamiar. :) A teraz Noah. Też mi coś nie przypasiło w nim. No bo niby taki opiekuńczy tak? Niby taki kochany? Ale jakoś ta postać na pewno nie jest moją ulubią. Wszyscy w tej książce byli jacyś nienormalni i w tym przypadku nie umiem tego docenić. Ale też muszę przyznać, że chłopaczek zarobił sobie pod koniec punkty. :)

"Popatrzyłam na niego spod zmrużonych powiek:
- Jesteś straszny.
Uśmiechnął się i delikatnie musnął mnie palcem po nosie.
- A ty jesteś moja - powiedział i odszedł."

A więc pytacie jaka jest moja ocena? Książkę należy przeczytać jeśli się lubi się taki klimat. Nie wiadomo czy to się dzieję w głowie czy nie? Kurczę to było naprawdę głupie uczucie. Nie lubię być zdezorientowana.
Mimo, że spodziewałam się całkiem czegoś innego to pewnie sięgnę po następną część. Bo ten koniec wynagrodził wszystko. A bohaterzy zawsze mogą się zmienić :)

poniedziałek, 10 listopada 2014

5 NAJWAŻNIEJSZYCH KSIĄŻEK

Zostałam nominowana już bardzo, bardzo dawno temu ale teraz jest długi weekend, a Ja postanowiłam popracować na blogiem więc wstawiam 5 książek choć w oryginale jest 10 xd.
Nominację dostałam od Any z bloga Świat ukryty wśród atramentu. Dziękuję Ci bardzo :)
Kolejność jest obojętna, nie ma znaczenia :)
A więc zaczynam.
I od teraz będę wstawiała co jakiś czas jakieś stosiki, tagi czy podsumowania a nawet listy książek które chce zakupić. :) Chcę po prostu publikować więcej materiałów na blogu. Mam nadzieję, że nie będę już robiła sobie przerw. Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrych snów  :)

1."Dar Julii" (oczywiście jej poprzednie części też ale ta jest najlepsza!)
Ta książka zmieniła mój punkt widzenia na niektóre rzeczy, Pokazała jaki chłopak jest dla mnie idealny. Matko szukam jakiegoś Aarona! Szkoda, że jest tylko w książce. Nie można się poddawać, trzeba dążyć do celu. Pokazała mi wiele rzeczy. Była jak druga matka, pokazująca mi wszystkie wartości.
 
     2.  "Obsydian" Jennifer L. Armentrout

Pokochałam tę książkę już od pierwszych stron. Nawet nie wiecie ile pomarańczowych karteczek chciałam zamieścić aby zapamiętać gdzie jaki moment był. Ale potem sobie uświadomiłam, że zaznaczyłabym całą książkę. Więc trochę zluzowałam co było trudne przy tej książce. Związek pomiędzy Kat a Daemonem też mnie zafascynował i bardzo chcę zobaczyć jak to się skończy. :)

    3. "Angelfall" Susan Ee

Mimo, że nie ma tu wiele rozmów to akcja nadrabia. A temat? Jest tak oryginalny, że aż się tę książkę z dumą czyta :) Złe anioły opanowały ziemię, które nawet nie wiedzą czemu. Głowna bohaterka tak silna, matka chora psychiczna aż ciarki przechodzą i klimat. Klimat jest ekstremalny. Mroczny, naelektryzowany.

    4. "Pisane Szkarłatem" Anne Bishop

Jest to bardzo dobra książka. Poznajemy odmienną bohaterką. Jest "wycho(do)wana" ponieważ poprzez pokazywanie obrazów uczono ją jak żyć. Nigdy poprzez doświadczenie. Bardzo szybko się czyta i wciąga niesamowicie. Taki powiew świeżości.

    5. "Morze spokoju" Katja Millay

Jest to książka bardzo wzruszająca, zmusza nas do przemyśleń. Przez wszystkie te strony nie można było się domyślić co ukrywa przed nami główna bohaterka. Zresztą Natsya ma tak bezpośredni język. Jest taka dostępna dla nas. Mówi takim językiem jakim my się porozumiewamy a nie takim na siłę jak niektórzy pisarze chcą nam wcisnąć. Ta książka To coś wspaniałego.

sobota, 8 listopada 2014

ROZSTRZYGNIĘCIE KONKURSU! ODDECHY!

Witajcie moi drodzy czytelnicy!
Po przeczytaniu wszystkich pracy mam najlepszą według mnie oczywiście :)
Niektóre były genialne ale troszeczkę mijały się z tematem. Chciałam abyście pokazali w opowiadaniu tę przemoc, tę gamę uczuć wywołaną brutalnym traktowaniem albo pustkę. Co się dzieje z człowiekiem w trakcje przemocy. Rozumiem, że chcieliście przekazać, że nie wolno tego ignorować. Nikt nie powinien. Trzeba pomagać, a nie odwracać wzrok. Bardziej też pisaliście o skutkach takiej przemocy. Bardzo tragicznych skutkach. A Ja chciałam abyście uchwycili tę przemoc aby każdy kto czyta wygrane opowiadanie uświadomił sobie jak czuje się druga osoba. Osoba poszkodowana. I chciałam też uświadomić wszystkich na to aby nie pozwalali na przemoc.

A Oto wygrane opowiadanie:

Przerażenie dławiło mi gardło. Starałam się szybko wsunąć kluczyk do zamka, ale moje drżące ręce nie pozwoliły mi na to. Nerwowo obejrzałam się za siebie, chcą sprawdzić czy ktoś za mną jest.
Kiedy drzwi na dole otworzyły się z głośnym hukiem, przerażona upuściłam klucze na podłogę. Strach sparaliżował każdą
komórkę mojego ciała. Mój mózg przestał działać, a górę wziął instynkt. Drżącymi rękoma sięgnęłam po klucze i nerwowo oglądając się za siebie, wsunęłam właściwy klucz do zamka. Kiedy cichy odgłos zakomunikował mi że drzwi się otworzyły odetchnęłam z ulgą.
Wtedy usłyszałam powolne kroki na schodach i niewiele myśląc ponownie spojrzałam za siebie.
Był tam i mierzył mnie wściekłym spojrzeniem.
Wiedziałam że stara sie mnie jeszcze bardziej przestraszyć. Lubił przeciągać to co nieuniknione. Zauważyłam że lekko zaciska lewą pięść.
Dłoń która tak dobrze znała kontur mojej twarzy. Pięść która uderzała we mnie niezliczoną ilość razy. Wzdrygnęłam się na ten widok i mimowolnie cofnęłam się pod drzwi. Ja sie cofałam - on się przybliżał. Był jakieś pięć metrów ode mnie kiedy próbowałam zatrzasnąć mu drzwi przed nosem. Miałam niecałe trzy sekundy żeby przekręcić zamek i uwolnić się od koszmaru, który ma zamiar mi zgotować. Trzy sekundy które miały zadecydować o tym co sie wydarzy. W momencie kiedy miałam zamiar zatrzasnąć drzwi, on ruszył zdeterminowany w moją stronę i w ostatniej chwili wsunął nogę w szczelinę. Naparłam na drzwi ale wiedziałam że nie mam z nim szans. Kiedy silnym ruchem pchnął drzwi zachwiałam się tracąc równowagę i wpadłam na ścianę. Szybko zamknął drzwi i docisnął rękę do mojego gardła.
- Ostrzegałem cie Liv. - delikatnie starł łzę z mojego policzka - Mówiłem ci że masz nie uciekać.
Wystraszona spojrzałam w jego oczy. Miał spojrzenie szaleńca. Bałam się go. Wiedziałam że to na mnie zawsze wyładowuje swoją frustracje. Ten niepohamowany gniew który tłumił w sobie przez cały dzień zawsze znajdował ujście w tym pomieszczeniu. Za każdym razem to ja cierpiałam, a on znajdował ukojenie w tym że sprawia mi ból. Mimo tego i tak byłam za słaba żeby to przerwać. Liczyłam że to sie kiedyś skończy. Przymknęłam lekko powieki starając się zignorować to co czuje.
Jeden. Dwa. Trzy...
Jego palce coraz mocniej zaciskały się na mojej szyi, wyciskając mi powietrze z płuc. Próbowałam dosięgnąć go ręką, ale wbił mi brutalnie rękę w brzuch przez co uszło ze mnie całe powietrze. Kiedy mój umysł zaczął tonąć w mroku, on puścił mnie na ziemie jak nic niewartego śmiecia. Mój mózg wyłączył się na chwilę z powodu niedotlenienia.
Nie wiedziałam co się dzieje, a potem spadł na mnie grad ciosów.
Było to takie gwałtowne że zaskoczenia z moich ust wydobył się krzyk.
Jeden cios.
Drugi.
Trzeci.
Czwarty.
Piąty.
Leżałam niczym marionetka na podłodze i przyjmowałam ciosy od mojego chłopaka. Narastała we mnie frustracja, bo nie mogłam nic z tym zrobić. Nie mogłam tego zatrzymać. Byłam za słaba, a on to wykorzystywał. Czuł się silniejszy bo miał władzę nad słabszymi.
Odrętwienie sprawiło że nie czułam kolejnych ciosów.
Spojrzałam na ścianę. Na dobrze znane mi pęknięcia, które podczas jego wszystkich " wizyt " pomagały mnie przetrwać. Było ich siedem. Siedem małych nierówności na ścianie które pozwalały mi nie myśleć o tym co robi. Siedem małych kresek które były moim zbawieniem. Z trudem przejechałam językiem po zeschniętych wargach. Poczułam metaliczny smak krwi.
Nawet nie zauważyłam kiedy wyszedł.
Próbowałam wstać, ale moje poturbowane ciało nie reagowało na sygnały które mu wysyłałam. Miałam ochotę wrzeszczeć i płakać. Jednak krzyk nie chciał wydobyć się z moich ust a łzy nie chciały płynąć. Czułam się pusta w środku. Jak wydrążony owoc. Chciałam walczyć, ale nie potrafiłam. Ze strachem zastanawiałam się co przyniesie nowe jutro.

                                             Gratuluję wygranej Catherine Dark !



wtorek, 28 października 2014

"Onyks" Jennifer L. Armentrout

Witajcie! Dziś przychodzę do was z recenzją książki pani Jennifer jest to już druga część i jakże się ucieszyłam gdy przyszła do mnie do domku. Taka piękna, kolorowa. Od razu wzięłam się za czytanie :) I nie zawiodłam się. O wiele grubszy tom, o wiele więcej przygód ale czy lepsza od pierwszej? Przekonajcie się sami :)

"Skromność jest dla świętych i nieudaczników. Ja nie jestem ani jednym, ani drugim."

Historia zaczyna się w tym samym momencie co się skończyła. Katy zachorowała. Daemon ją ratuje. Wciąż ich związek nie jest ustosunkowany. Katy nie chce przyznać, że pragnie Blacka i może to dobrze bo kto by wytrzymał bez ich ciągłych sprzeczek, przekomarzania się i buzujących uczuć?
Jednak muszę przyznać, że jak się akcja zaczęła- od pierwszych stron- to płynnie się toczyła aż była wielką kulą która musiała się szybko stoczyć w dół. Po prostu genialne. Tym bardziej, że Kate chyba chce normalnego związku i w wątek miłosny wplątuje się nowa osoba. Jednak nie jest to drażniący temat więc spokojnie nie ma się czego obawiać. Nic tylko sięgnąć po następną część.

"Szybko przebrałam się w spodenki do spania i gładką, różową koszulkę. Niezbyt seksowna bielizna, ale podczas mycia twarzy i zębów stwierdziłam, że to najlepszy wybór. Wszystko inne przysporzyłoby Daemonowi pomysłów. Do diabła, jego zachęciłaby papierowa torba."

Oprawa graficzna po prostu zachwyca. Widzimy dwójkę młodych ludzi opierających się o siebie. Ich spojrzenie hipnotyzuje. Poza tym grzbiet książki jest różowo-fioletowy z motywem galaktyki. Strony nie są białe i to jest kolejny plus bo wzrok się  tak nie męczy, a literki są w dobrym rozmiarze. Nie można narzekać.


"Słowa to najpotężniejsze narzędzie. Proste i zazwyczaj niedoceniane. Potrafią leczyć. Potrafią niszczyć."

Jednak uważam, że pierwsza część była lepsza. Jakoś tak każdy moment w pierwszej części kocham. Druga nie stoi daleko w tyle też jest bardzo dobra. Wciągnęła mnie na wieczór pełen wrażeń i bardzo bym chciała mieć takiego Daemona na własność no ale cóż. Chyba pierwsza część tak bardzo mi się spodobała bo były wakacje, a ja potrzebowałam wytchnienia. Co nie zmienia faktu, że oby dwie książki są po prostu genialne i każdy powinien po nie sięgnąć :)

RECENZJA "OBSYDIAN" PIERWSZEJ CZĘŚCI
KONKURS TRWA. DO WYGRANIA: "ODDECHY" LINK TUTAJ

poniedziałek, 6 października 2014

KONKURS. DO WYGRANIA "ODDECHY"

Chciałabym ogłosić konkurs ponieważ jest już ponad 20 000 wyświetleń oraz dostałam drugą książkę od wydawnictwa. Żeby wziąć udział w tym konkursie nie trzeba być po lekturze "Oddechy" Rebecca Donovan. Wystarczy tylko spełnić te oto warunki :)

  • Czas trwania: 06.10.14-06.11.14r
  • Napisać nazwę swojego e-maila i wyrazić zgodę na udział w konkursie 
  • Gdy osoba, która wygrała książkę nie prześle swojego adresu w terminie 7 dni nagroda przechodzi na następną osobę.
  • Uczestnicy muszą zamieszkiwać Polskę 
  • Tekst musi zawierać co najmniej 3 zdania
  • Zwycięzca zostanie wybrany osobiście przeze mnie :)
  • A teraz zadanie konkursowe. Należy napisać krótką historyjkę o przemocy w rodzinie, związku, w szkole. Może być morał, może to być anegdotka. Temat nawiązujący do książki abyście się wbili w ten klimat :)
  • Dla zainteresowanych moja recenzja: http://pieknoczytania-recenzje.blogspot.com/2014/09/powod-by-oddychac-rebecca-donovan.html
  • Gdyby były jakieś pytania to proszę je kierować na adres: funvirtualnaja@interia.pl
                    Życzę wszystkim powodzenia i dziękuję za egzemplarz wydawnictwu:

wtorek, 23 września 2014

"Powód by oddychać" Rebecca Donovan

Gdy książka do mnie przyszła bez zastanowienia sięgnęłam do historii zawartej na kartach tej książki. Zaczęłam czytać i nie mogłam skończyć mimo późnej pory- Ja miałam myśli wypełnione światem głównej bohaterki i ani było myśleć o zamknięciu książki. Jednego wieczoru przeczytałam prawie całe 400 stron nie patrząc na zegarek. I wiecie co? Nie żałuję ani minuty.

Od pierwszych stron stykamy się z Emmą. Emmą cichą, spokojną wręcz zacofaną w towarzystwie. Ma tylko jedną przyjaciółkę- Sarę. Najpiękniejszą dziewczynę w szkole. Tylko Ona wie o Jej skrywanych sekretach. Emma chce być niezauważana. Niewidzialna wręcz. Gdyż w jej życie wkracza chłopak- Evan- ich pierwsze spotkanie nie należy do najsympatyczniejszych. (Jednak spokojnie to nie typ wrednego macho) Po cichu w domu Emmy dzieje się horror. A Ona na to przyzwala. Nie oceniajcie Jej zbyt szybko tylko poznajcie historię od początku.

Zacznijmy rozkładać na czynniki pierwsze postać Emily- Emmy jak zwał ją Ojciec- boi się Carol. Chociaż tak naprawdę moim zdaniem nie ma się czego bać. To pewnie pozostały lęk gdy była dzieckiem, gdy była mniejsza. Ta kobieta niszczy jej ciało, życie ale nigdy nie zdołała zniszczyć Jej samej. I to świadczy o Emmy sile i odwadze. Jednak to trochę smutne, że nigdy nie powstrzymywała Jej. Właśnie. Nawet sposób w jaki o niej mówi każe nam myśleć, że Carol to po prosto zły wielki potwór. Ale z biegiem czasu w Emily zachodzi zmiana, która bardzo mnie ucieszyła. Evan chłopak, który stara się o uwagę Emmy. Potem stają się przyjaciółmi. Co możemy myśleć o Evanie? Na pewno nie to, że to zwykły bezmyślny nastolatek. Jest rozważny, szczery i na pewno bezpośredni. Widać jak stara się o Emmę. I to jest po prostu urocze. Sara to jak już wcześniej wspomniałam najpiękniejsza dziewczyna w szkole i bardzo lubi chłopców. Uwielbia się z nimi umawiać i wiele więcej. Jednakże to nie zmienia faktu, że jest bardzo sympatyczna i jest przyjaciółką jaką sobie można wymarzyć. Zawsze się troszczy o Emily, opiekuje się nią, dba o jej dobro, martwi i kombinuje jak by było najlepiej Emmie.

Akcja toczyła się szybko. Pewne rzeczy po prostu dało się przewidzieć ale inne były wielkim szokiem. Nie powiem, że książka była przewidywalna bo czasami mówiłam, że na następnej stronie na pewno będzie tak, a było całkiem inaczej. Wciągnęłam się w świat Emmy i z niecierpliwością czekam na kolejne części.


                                        Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:

wtorek, 9 września 2014

"Dar Julii" Tahereh Mafi.

Długo, długo nie chciałam przeczytać tej książki i nie dlatego, że bałam się rozczarowania. Bałam się końca tak pięknej historii. Ale jaki błąd robiłam odkładając na bok oto te książkę. Zobaczyłam w niej drugie dno. Odnalazłam tam historie pełną zawirowań, złudnych przekonań i decyzji. Już na zawsze pozostanie głęboko w moim sercu. Zostawiła ślad, którego nie da się zmyć.

Julia budzi się u Warnerra w Jego osobistych pokojach. Dowiaduje się, że nikt nie może jej zobaczyć bo oficjalnie - umarła- jednak Aaron Ją uratował. Nie będę się zagłębiała w treść bo mniej więcej wstęp macie na okładce z tyłu, a myślę że każdemu to wystarczy. Za to chcę się wgłębić w moje przemyślenia na temat tej książki, a może nawet całej serii.

Opowiada o dziewczynie, która utkneła w swoim żalu, poczuciu winy i problemach. Sama stworzyła sobie więzienie. Więziła swoją osobowość bojąc się tego, że jest potworem. I ta seria jest o jej przemianie. Autorka każe nam wierzyć w idee tego co robimy, każe nam zobaczyć świat z innej perspektywy. Zatrzymać się i powiedzieć: A może to nie jest tak. Czasem sami nie wiemy do czego dążymy, kim jesteśmy- kim chcemy być- a ta książka daje nam wiarę, nie pozwala nam się poddawać. Bo patrzymy na przemianę Julii i mówimy damy radę! Albo spójrzmy na postać Aarona Warnerra jak Pani Mafi Go wykreowała aż się nie chce wierzyć, że to postać fikcyjna. Wszystko za co winiliśmy go w pierwszej części to kit, nieprawda, złudzenie. On jest geniuszem. Seria pokazuje, że tak naprawdę każdy może być kimś innym. Te obrazy ludzi, które otaczają nas na co dzień mogą być złudne. Autorka przekazuje nam abyśmy się nie bali wyjść z tej skorupy, którą sami stworzyliśmy. Te 3 części pokazują jak człowiek może się zmienić i daje nam nadzieję. I dlatego kocham tę książkę bo dała nam światło. Podziwiam autorkę. Za jej styl, postacie i pomysł.

Trzecia część jest według mnie najlepsza i teraz czekam na "Julia. Trzy tajemnice."

wtorek, 19 sierpnia 2014

"Angelfall" Susan Ee

Nigdy do tej książki nie byłam przekonana. Ale nie lubię też skreślać książek znając tylko opis. Więc zabrałam się do "Angelfall" pełna nadziei, że okażę się genialna mimo moich uprzedzeń.

"Wszystkie uczucia wpycham do sejfu i zatrzaskuję za nimi grube, trzymetrowe drzwi - na wypadek, gdyby któremuś zachciało się wydostać."

Książka "Angelfall" prowadzona jest w pierwszej osobie, a głównym bohaterem- a raczej bohaterką- jest Penryn. Żyje Ona w świecie gdzie na Ziemię przyleciały Anioły. Nie jest to dobra wiadomość ponieważ okazały się złe. Cały świat oszalał. Powstały gangi, ludzie się mordują, panuje wszechobecny głód. każdy człowiek boi się nocy. Bo noc zwiastuje Anioły. Penryn ma niepełnosprawną siostrę oraz Matkę niespełna rozumu. Pewnego dnia postanawiają się przenieść do innego budynku i właśnie teraz zaczynają się wszystkie kłopoty czyli od pierwszych stron.

"- Penryn?! Z kim rozmawiasz?! - pyta matka niemal oszalałym tonem.
- Z moim osobistym demonem, mamo. Nie martw się. To jakiś słabeusz.
Może i słabeusz, ale oboje wiemy, że mógłby mnie w każdej chwili zabić. Tyle że ja nie zamierzam dać mu satysfakcji i pokazać, że się boję.
- Och! - stwierdza niespodziewanie spokojnym głosem matka, jakby moja odpowiedź wszystko jej wyjaśniła. - Rozumiem. Tylko go nie lekceważ. I nie składaj obietnic, których nie możesz dotrzymać."

Akcja bardzo wciąga i od książki nie można się oderwać. Penryn jest bardzo dobrą postacią. Jest rozsądna wie, że musi zaopiekować się rodziną i nie marudzi. Wie, że musi zapewnić rodzinie miejsce w którym będą bezpieczne co graniczy z cudem i nie marudzi. Takie właśnie bohaterki mi się podobają.Jeszcze jak spotyka Raffego to nie wzdycha do niego jak głupiutka nastolatka i to jest dobre. Ano i nie można zapomnieć, że umie się bić jak  mało kto! Szacunek dla niej. :)
Jej Matka jest bardzo przerażająca. Żyje w swoim świecie z własnymi demonami. Mówi w innych językach i modli się do szatana. Aż ciarki mnie przechodziły jak czytałam o tej bohaterce i jest jeszcze Jej zaginiona siostra, którą za wszelką cenę postanawia odszukać co z tego wyniknie? Musicie przekonać się sam.

"Muszę uczciwie przyznać, że matka nigdy wcześniej nie bawiła się zwłokami, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo."

Książka ma ten klimat. Mroczny, brutalny.. Co naprawdę nie pozwala nam odłożyć książki. Mimo tego, że jest bardzo mało dialogów to nie przeszkadza.Byłam pod wrażeniem tej książki i nie dziwi już mnie ten szum wokół niej. Teraz czekam na film mam nadzieje, że odda ten klimat książki.

czwartek, 31 lipca 2014

"Dotyk" Jus Accardo

Kolejna książka, która przedstawia nam świat gdzie ludzie posiadają moc. Ale czy jest tak wspaniały? Czy chcielibyśmy mieć moc? Pewnie, że tak. Ale  na pewno nie w tej książce pełnej niebezpieczeństw, koszmarów i ograniczeń wolności.

Przejdźmy do historii zawartej w książce. Zaczyna się od imprezy gdzie główna bohaterka wprost szaleje skacząc z dachu. Po drodze do domu spotyka kolesia, który każe Jej zdjąć buty i oddać mu. Robi to. Nawet przewraca się ale chłopak Jej nie pomaga. Mimo to dziewczyna zabiera Go do domu by zrobić na złość ojcu. Potem okazuje się, że chłopak dotykiem zabija... A Ona była Jego celem gdy dowiedział się kim był Jej ojciec. Właśnie w tym momencie akcja przyspiesza jeszcze bardziej choć już od pierwszych stron wciąga :)

Cóż mogę powiedzieć o tej książce? Bardzo mi się podobała. Ujrzałam w niej wartości. Takie jak miłość, rodzina. Doceniłam bardziej swoich rodziców gdy czytałam o ojcu głównej bohaterki. A miłość była bardzo... niewinna? Z Kalem można ujrzeć wszystko na nowo i to bardzo mi się podobało. Był jak powiew świeżości. Jasne spotkałam się już z takimi książkami gdzie ludzie zapominają o wszystkim albo dopiero wyszli skądś i się uczą ale Kale nie nudził. Pokazywał swój punkt widzenia. No i jest jeszcze Alex. Można by powiedzieć- trójkąt- ale jednak nie. Dez już od początku wiedziała z kim chce być chociaż miała lekkie  zawahania. Ale to nie nużyło. Bardzo spodobała mi się historia przedstawiona w tej książce. Jestem pewna, że sięgnę po następną część.

Co do strony graficznej. Okładka mogłaby być lepsza, bardziej dynamiczna. No ale nie można oceniać po okładce. Strony nie są śnieżno białe i to się ceni. Oraz litery są w miarę duże więc wzrok się tak nie męczy.
 Więc cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę bo naprawdę lubię takie klimaty X-menów i super mocy. Naprawdę polecam sympatykom fantastyki.

wtorek, 22 lipca 2014

"Obsydian" Jennifer L. Armentrout

Jestem zrozpaczona! Nienawidzę nowości wydawniczych! Trzeba tak długo czekać na następną część, a jak czasem oglądam amerykański booktube to widzę wszystkie 4 części ustawione na półeczce to aż wariuje Ale też kocham nowości ponieważ są na czasie i mogę się w tym wszystkim odnaleźć. Tak więc jestem pełna sprzeczności.  Gdy ją skończyłam nie wiedziałam co dalej zrobić ze swoim życiem. To trochę straszne.

Książka opowiada o dziewczynie- Katy - która też prowadzi recenzyjnego bloga i kocha książki i od razu moja sympatia do niej wzrosła! A więc Katy wprowadza się do Wirginii Wschodniej ze słonecznej Florydy. Jej tata kilka lat temu umarł, a Jej mama wreszcie zdecydowała się na nowy początek. Gdy chce jechać do sklepu najpierw puka do drzwi sąsiadów ponieważ chce spytać o drogę- przedtem dowiedziała się, że tam mieszkają jej rówieśnicy a mianowicie bliźniacy- I otwiera Jej Deamon Black! O tak. Bez koszulki. A jak.! Tylko ta rozmowa chyba nie przebiega tak jak tego chcą.. A o co konkretnie chodzi to musicie się sami przekonać sięgając po tę książkę. :)

Ogólnie bardzo cieszę się, że zdecydowałam się na zakup tejże książki. Bo miałam wątpliwości kiedy przeczytałam, że ktoś porównuje ją do "Zmierzchu". A teraz jestem po prostu tym oburzona! Eee? To ani trochę nie przypomina "Zmierzchu"! Nawet strona. Nie wiem dlaczego ludzie wszędzie wściskają ten "Zmierzch" i do wszystkiego go porównują. Ok. Pożaliłam się więc mogę przejść do następnej części czyli wymienianie w punktach za co kocham książkę :D

Zacznę od tego, że za Katy- główną bohaterkę - byłam pełna podziwu. Tej jej relacji z Deamonem. Że On mógł Jej powiedzieć wszystko, a po niej to tak jakby spływ
ało. Oczywiście złościła się jak rasowy Kotek. :> I nie poddawała się.! Była waleczna. A i końcówka jak zadecydowała o tym co będzie dalej z Blackiem i Nią była świetna. Za Jej odwagę, siłę, moralność. Dawno nie czytałam o tak świetnej bohaterce. Szkoda, że jest ich tak mało. Kolejną rzeczą za którą kocham książkę była relacja Katy i Deamona i wiem, że wspomniałam niby o tym wcześniej ale tu chcę dodać, że podobało mi się, że od razu nie wpadli sobie w "ramiona", że Katy była "rozsądna" i nie pozwalała mu dyktować warunków. Robiła co chciała. Uwielbiałam czytać to jak się sprzeczali. o ich chemii między sobą. Aż iskrzyło. Za akcję w tej książce. Że potoczyła się tak, a nie inaczej. Za bonusowe rozdziały (nic więcej nie powiem sami musicie się przekonać. Ja byłam mile zaskoczona!)Kocham każdą stronę w tej książce i wiem, że zajmie honorowe miejsce na mojej półce oraz w sercu.

               Nie muszę nic dodawać bo wiem, że każdy miłośnik fantastyki sięgnie po tę książkę :)

piątek, 18 lipca 2014

"Hopeless" Colleen Hoover

Przeczytałam wiele opinii na temat tej o to książki. Wszyscy pisali, że jest nabuzowana emocjami. Że każda strona jest jakąś emocją. Wywołuje łzy, złamane serce, złość. Chciałam się przekonać jak ta historia zadziała na mnie i w ogóle co to za historia.

"Nie będę życzyć sobie idealnego życia. Rzeczy, które przewracają cię w życiu są testami, zmuszają cię do wybrania pomiędzy poddaniem się i leżeniem na ziemi, a otarciem kurzu i powstaniem jeszcze wyżej niż stałeś zanim zostałeś przewrócony. Wybieram stanie wyżej."

Okładka najpierw mnie odpychała. Myślałam ,że to zwyczajny romans, a Ja tylko czasami zapycham sobie nimi czas. Ale po przeczytaniu recenzji. Jednej.. Drugiej... Zapragnęłam mieć tę książkę. Teraz widzę ile ciepła jest w niej. Ile w tym uśmiechu spokoju i miłości. Teraz wiem, że bardzo mi się podoba.

"Bez względu na to, co się zdarzy życie idzie dalej, słowa wciąż
napływają, prawda jest wyrzucana czy ci się to podoba, czy nie, a życie nigdy nie pozwoli ci zatrzymać się i złapać cholerny oddech."

Jestem dopiero po przeczytaniu książki a;e wiem, że nie wywołała we mnie tych wszystkich uczuć. Nie złamała mojego serca, nie płakałam ale wiem, że historia Sky na długo utkwi mi w pamięci i że nauczyła mnie parę ważnych rzeczy. Już teraz wiem, że nie zmarnowałam mojego czasu czytając "Hopeless".

"Wmawiam sobie, że to był tylko zły sen, i oddycham. Oddycham po to, żeby się upewnić, że jeszcze żyję, ponieważ to wcale nie wygląda na życie."

Ale co kryje się za tym jakże tajemniczym tytułem? Jaka historia tak bardzo rozczula wszystkie dziewczyny jaki kobiety na tym świecie?  Poznajemy dziewczynę, która nie ma dostępu do internetu, telefonu czy telewizji. Nie chodzi do szkoły bo przez całe życie uczy ją mama. Ale jednak udaje jej się ją uprosić by poszła do szkoły na ostatni rok liceum. Wieczorami wymyka się przez okno do swojej przyjaciółki pooglądać filmy i zjeść lody. Ale to okno nie jest potrzebne tylko do tego.

"Zorientowaliśmy się tego dnia, że nawet dorośli robią
okropne rzeczy. Dzieci znikają. Najlepsi przyjaciele zostają od ciebie zabrani i nawet nie masz pojęcia czy żyją"


Nie wiem dlaczego wszyscy zauważają w tej książce tylko zło co tam istnieje. Owszem można zwątpić w ludzi żyjąc w tej książce ale ta miłość? Która dziewczyna nie marzy o właśnie takiej miłości jak w "Hopeless"? Niekoniecznie o Holderze bo On był przeznaczony dla Sky. Ale o tej miłości bez daty ważności Nie płakałam. Bo wiedziałam, że Sky już znalazła swoje własne szczęście. Owszem przeżyła wiele ale z bliskimi rany zawsze szybciej się goją. Nie mogę zdradzić co zdarzyło się Jej bo to mija się z cele ale mogę powiedzieć, że każdy po przeczytaniu tej książki dostaje kawałek siły Sky. mimo, że zablokowała te wspomnienia to była gotowa je przyjąć znów w swoich odłamach świadomości. Zmierzyła si
ę z Ojcem, Karen. Mogła uciec. A potem zaakceptowała siebie. Całą. Taką jaką się stała. I każdy powinien choć trochę wynieść z jej historii.

"Nie mam zamiaru marzyć o idealnym życiu. Wszystkie niepowodzenia to tak naprawdę sprawdziany, które zmuszają nas do wyboru pomiędzy rezygnacją a podniesieniem się z ziemi, otrzepaniem się z kurzu i stawieniem czoła sytuacji. Chcę to zrobić. Być może życie poturbuje mnie jeszcze kilka razy, ale na pewno nie mam zamiaru rezygnować."

Nie muszę tej książki nawet specjalnie polecać bo wiem, że sama się obroni.

środa, 9 lipca 2014

"Wilk" Katarzyna Berenika Miszczuk

Wzięłam się z pozytywnym zapałem za książkę polskiej pisarki Pani Kasi. Pisała ją gdy miała 15 lat. Ta informacja zbliżyła mnie do książki ponieważ też w tym wieku pisałam różne powieści i marzyłam o tym aby wydać jakąś książkę.

Oprawa graficzna bardzo mi się podoba. Jest taka mroczna. Nie mogę oderwać od niej wzroku. Fascynuje mnie jej wzrok, krew na ustach i pazury. I ten wielgaśny księżyc w pełni. Wszystko to zgrywa się w tajemniczą całość. W środku można znaleźć rysunki postaci, które zwyciężyły w konkursie.

Książka opowiada o Margo Cook zwariowanej nastolatce, która przenosi się z Nowego Jorku do Wolftown małej wsi. Ta nastolatka bardzo przypadła mi do gustu swoimi ciętymi uwagami, nieujarzmionym charakterem i brakiem głupich zachowań pustej nastolatki. Historia bardzo ładnie się rozwija i przede wszystkim wciąga. Obawiałam się trochę tej książki przez zdanie na okładce "Sprawdź, co się wydarzyło przed Zmierzchem!". I owszem przestraszyłam się. Bo myślałam, że poznam znów mdłą dziewczynę jak i mdłą historię. Alę się myliłam! Pisarka bardzo dobrze sobie poradziła! Podziwiam ją że stworzyła taką historię w tak młodym wieku :)

Trójkąt Peter, Margo, Maks nie ciągnie się ale może nawet go nie ma ponieważ Margo szybko przejrzy na oczy. Więc nie ma się o co martwić. Akcja się rozwija, cały czas coś się dzieje. I to mi się podoba. Margo ma po prostu talent do wpadania w kłopoty. Książka bardzo mi się spodobała tą swoją lekkością. Tak płynie się po jej treści. Pozytywne żywię uczucia co do tej książki i z pewnością sięgnę po następną część :)

piątek, 4 lipca 2014

"Pisane szkarłatem" Anne Bishop

         Pewnego dnia zdesperowana dziewczyna o imieniu Meg ucieka od Kontrolera. Jest tak zdesperowana, że ucieka do Innych. Istot którzy postrzegają ludzi jako mięso. Jak coś im nie odpowiada to zabijają ich bądź zostawiają ich na pewną śmierć. Dziewczyna ma dar. Jest wieszczką krwi. Przewidziała, że tam umrze ale równocześnie znajdzie swoje miejsce.
Simon Wilcza Straż pewnego wieczoru znajduję dziewczynę, która chcę się zatrudnić jako łącznik z ludźmi. Jest bez kurtki, w trampkach widać, że skądś uciekła. Jednak nie pachnie jak zwyczajne mięso więc Simon zgadza się Ją przyjąć do pracy.

"-Wrona w recepcji, szczeniak w sortowni, a na zewnątrz szalony Wilk – mruknęła do siebie – Czy ten dzień może być gorszy?
Najwyraźniej mógł – ale na szczęście Meg zauważyła robaka, którego Jake wrzucił jej na przeprosiny do herbaty, zanim go połknęła."

       I właśnie tak wgłębiamy się w historię pani Bishop. To historia jedna z takich od których nie da się oderwać. Bierzemy książkę i po prostu czytamy ją do końca. Hipnotyzuje jak te oczy z okładki. I właśnie teraz jest ten moment aby zaznaczyć, że oprawa graficzna jest po prostu przepiękna.

"Nie lubił kłamców. Ludzie, którzy kłamali w drobnych sprawach, kłamali też w wielu innych, często istotniejszych."

       Bohaterowie są zróżnicowani. Można znaleźć tu dowolną osobowość i się z nią scalić. Meg jest całkowicie inaczej wychowana jeżeli w ogóle można to tak nazwać. Przez całe życie pokazywali jej obrazy tylko po to aby mogła je rozpoznać do wizji. Jest pracowita, pomocna i uczciwa. Ale brak jej siły fizycznej. Bardzo polubiłam tę bohaterkę. Była taka łagodna. Simon jest macho. Rządzi całym dziedzińcem i lubi to w sumie. Polubiłam Go również bo zachodzi w nim zmiana ale to sami się przekonacie. Wampiry, Wrony, Zima, Kucyki  wszystkich polubiłam. Oraz małego Wilczka i linę asekuracyjną choć byłam przerażona jak Meg ją kupowała :)

"Kurier spojrzał na Wilka i zbladł. Wilk spojrzał na kuriera i oblizał się"

       Świat jaki wykreowała pisarka całkowicie różni się od naszego. Już na samym początku przedstawia całkiem inną historię. Jak ludzie nie mieli żadnych szans z Innymi. Ale jednak się dogadali. Moim zdaniem Anne Bishop wykonała kawał świetnej roboty. Wszystko do siebie pasuje. Jestem pod wrażeniem. Więc każdy spragniony wrażeń powinien sięgnąć po tą książkę.

wtorek, 1 lipca 2014

"Rywalki" Kiera Cass

Dziś czas na emocjonującą podróż do Illei nowego kraju. Ale czy wszyscy są gotowi na tą podróż? Zabiera nas do domu dziewczyny o imieniu America. Ale czy przestrzega prawo tak jak wszystkim się wydaje? Ale nie martwcie się nie jest takim kryminalistą jakim się teraz wam wydaje. Wymyka się co kilka nocy do niższego o stopień bo szóstki Aspena swojego chłopaka. Jednak coś idzie nie tak. Najpierw Aspen namawia ją aby zgłosiła się do eliminacji, a potem Jego duma nie wytrzymuję. Nie będę wgłębiała się w szczegóły. Ale właśnie tak America trafia do  Eliminacji.

Oprawa graficzna książki zapiera dech. Dziewczyna w przepięknej sukni i jej odbicia w lustrze. Zakrywa twarz co dodaje tajemniczości. Piękny turkusowy kolor i czego chcieć więcej?

Może zacznę od pomysłu w ogóle na całą serie. Bo nie przypominam sobie żebym spotkała się z czymś takim. Może nazwiecie mnie ubogą w historię ale Ja wiem, że nie spotkałam się z taką opowieścią. I dlatego pomysł bardzo mi się podobał. Bo która dziewczyna nie chce mieć własnego księcia na białym koniu. Ale żeby nie było nudno autorka wplata akcenty. Aspena, rebeliantów, 34 dziewczyny... czy wszystko może komplikować się bardziej? Pewnie, że może :)

Głowna bohaterka bardzo mi się spodobała. Nie zatraciła Siebie. Nie stała się kimś innym. Bardzo mi się to spodobało. Również umiała postawić na swoim i w ogóle przypadła mi do gustu. Aspen na samym początku również zaskrobał sobie moje uznanie. Był taki męski, chciał utrzymać rodzinę, dbał o nich, chciał aby Mer zgłosiła się na Eliminacje. Ale gdy uniósł się dumom i tylko z takich powodów zranił Americe. A potem na pożegnaniu. Zaś Maxon On tak jakby jaśniał. ie wiem czy tylko ja tak ma ale postacie widzę tak jakby w kolorach. Maxon był wyrozumiały jak spotkał się pierwszy raz z Americą. Kochał swój kraj i ludzi w nich mieszkających. Widzi się Go w jasnych kolorach zaś Aspena z Jego problemami w ciemnych. Tylko, że Ja nie zauważyłam nawet iskierki. Nie za bardzo poznajemy pozostałe dziewczyny, a Ja po prostu nie chcę się wgłębiać w ich charaktery byłoby tego po prostu za dużo.

Całokształt po prostu wprowadza nas w magiczną opowieść. Jednak próbuje wkroczyć w nią zło, które możemy nazwać rebeliantami. Jestem zauroczona. I właśnie o to chodzi w tej książce. Zabiera nas w kruchy świat, który może się rozpaść. Gdzie każdy stawia pozory. Czy America się odnajdzie?

wtorek, 3 czerwca 2014

Stosik #5

Nadszedł czas na to co lubię najbardziej czyli przepiękny stosik. Z góry przepraszam za jakość zdjęcia :) Ale wszystko ładnie opiszę :) Od góry:
-"Niebo jest wszędzie"- Jandy Nelson
Książka opowiada o dziewczynie której umarła siostra. Właśnie w tym czasie również się zakochuje. Książka wydana bardzo hmm. Oryginalnie ponieważ druk jest niebieski oraz gdzie niegdzie widnieją jakieś listy :) Jeszcze nie czytałam ale jestem pozytywnie nastawiona do tego tytułu.
-"Pretty Little Liars. Kłamczuchy"- Sara Shepard
Bardzo znana seria, na której powstał serial. Kto by nie pokochał dziewczyn przedstawionych w tej książce. Pierwsza część jest takim bardziej wprowadzeniem ale coś nie pozwala jej odłożyć już się boje co będzie z następnymi częściami :)
-"Urodzona o północy" C. C Hunter Tutaj recenzja
-"Alicja w krainie Zombie" Gena Showalter kliki recenzja
-"Magiczna Gondola" Eva Voller
Historia przenosi nas do Wenecji. Bardzo piękna książka niedługo recenzja :)
-"Nowa Ziemia" Julianna Baggott
Świat po wybuchu wojny nuklearnej. Ludzie podzielili się na dwie grupy. Tych, którzy bezpiecznie byli ukryci w kapsule i tych, którzy scalili się z przedmiotami. Pozycja jeszcze przede mną.
-"Żelazny cierń" Caitlin Kittredge
Świat maszyn. Główna bohaterka dostaje list od brata, żeby mu pomogła. Z dwoma kolegami rusza mu na pomoc.
-"Krąg"  

środa, 28 maja 2014

"Urodzona o północy" C. C Hunter


Na początku nie byłam przekonana do tej książki a to z tego powodu, iż przeczytałam w którejś recenzji o trzech chłopakach i jednej dziewczynie. Miałam milion myśli. Negatywnych. Ale że nie lubię skreślać książek, a ta miała taką przepiękną oprawę, która aż woła o to aby po nią sięgnąć. A do tego opis książki również mnie zaciekawił więc zapragnęłam ją. I nie żałuję przeczytania chociażby jednej strony w tej książce.




C. C Hunter wprowadza nas w świat nastolatki- Kylie- w której życie wkraczają tragiczne wydarzenia. Jej chłopak z Nią zerwał, babcia umarła, rodzice się rozwodzą, a na końcu się dowiedziała, że musi zostać z oziębłą mamą zamiast z tatą. Wybiera się na imprezę ze swoją przyjaciółką i tam po jakimś czasie wkracza policja. Zostaje zatrzymana. Mama odbiera Ją i oświadcza, iż zapisała Ją na obóz dla trudnej młodzieży. I tak właśnie akcja rozkręca się i możemy wgłębić się w opowieść Kylie.


Największym plusem w tej książce jest przemiana głównej bohaterki. Nie rzuca ona na kolana ale jest widoczna. Przechodzi Ją powoli krok po kroku. Takie zabiegi pisarki bardzo mi się podobają. Następnym plusem było to, że Kylie nie myślała o chłopakach przez cały czas. Mimo, że wokół niej kręciło się ich sporo. A mianowicie trzech. Jej były, który nieoczekiwanie chce do niej wrócić, Lucas zabójca kotów oraz Derek przystojniak. Pierwszego Kylie nie bierze tak naprawdę pod uwagę i szybko przekreśla chociaż na początku tęskni. Drugiego jest bardzo mało a trzeciego dużo. W sumie to pisarka ciekawie to przedstawiła. Następnym plusem jest postać Perrego był taki uroczy. Niby zadziorny i pewny siebie ale jak spodobała mu się przyjaciółka Kylie to był taki nieśmiały. A akcja ze zmianą, kuchnią i Kylie po prostu mnie rozwaliła. (Nie zdradzę nic więcej, żeby nie psuć) Podobało mi się również to że bohaterzy byli tak zróżnicowani. Historia nabiera takiego koloru. Bo gdyby wszyscy byli do siebie podobni to wszystko stałoby się mdłe. Akcja jaką wykonali Kylie i Jej przyjaciele jest genialna i zapowiada fascynujący ciąg dalszy.

Więc książka jest warta przeczytania. Wciąga już od pierwszych stron podtykając nam pod nos swoją własną historię. Daje nam wspaniałych bohaterów, bardzo ciekawą historię. Nowymi akcentami zachęca czytelnika do przeczytania tej książki. Jest jak pędzący pociąg, Którego wiesz, że sam nie zatrzymasz. Musisz poczekać do stacji która będzie ostatnia tak właśnie jest z tą książką. Polecam ją wszystkim, którzy są poszukiwaczami przygód.




poniedziałek, 19 maja 2014

"Morze spokoju" Katja Millay


Zakupiłam książkę parę dni temu i od razu wzięłam się za czytanie. Po prostu uwielbiam tematykę taką jaka jest przedstawiona w tej książce, a mianowicie problemy nastolatków. Nie te banalne "z kim się umówić?", "jaki kupić błyszczyk?", "Czy mu się podobam?". Nie, nie, nie. Nastolatków po trudnych przejściach. Tych dla których beztroskie czasy minęły bezpowrotnie. Szybko jeszcze wspomnę jak zawsze o okładce, która odgrywa jak zawsze dla mnie ważną rolę. "Morze spokoju" z pozoru nie wyróżnia się w tym temacie ale coś nie pozwala od niej oderwać wzroku. Nie można wypuścić jej z rąk. Ja tak miałam :)


"Nie jestem żadnym ocaleniem. Nawet siebie samego nie umiem ocalić"

Książka przedstawia Nastye dziewczynę która przestała mówić za swoją własną inicjatywą. Zaczęła się wyzywająco malować i ubierać. Przedstawia chłopca, który stracił całą rodzinę. Możemy o nich czytać w pierwszoosobowej narracji. Rozdziały są różnie poukładane raz ze strony Josha raz z Nastii. Bardzo się mi to spodobało. Pozwalało wgłębić się bardziej w opowieść. Możemy zrozumieć obie strony w tym przypadku i dlatego tak się cieszę gdy książki mają podzieloną narrację. To jest chyba pierwsza książka, na której ryczałam jak bóbr.


"Czasami łatwiej udawać, że wszystko jest w porządku niż zmierzyć się z faktem, że nic nie jest takie, jakie powinno, ale nic nie możesz z tym zrobić."

Pokochałam tą opowieść. Przeniosła mnie do własnego świata i uwięziła aż do ostatniej strony. Bardzo spodobało mi się to, że postacie nie byli wyidealizowani byli tacy jakich można spotkać w realnym świecie. Mimo tego całego obudowania bólem i przeżyciami to w głębi to nastolatkowie . Ale nie było tak jak w innych książkach wszystko sztuczne i dalece od prawdziwego życia. Spodobał mi się również język. Śmiałam się czasami z tekstów Nastii. Po prost wpasował mi się w slang młodzieżowy i nie sztuczny bo jak niekiedy czytam książkę z sztucznym, w którym pełno zdrobnień i powtórzeń głupich nic nie znaczących słów, to chce mi się rzygać. Od razu odkładam książkę co nie jest wielkim zdziwieniem dla każdego z nas. Podobała mi się relacje Nastya, Josh i Drew. Nie był to trójkąt. No można powiedzieć, że nie taki zwyczajny. Pisarka poszła swoją drogą, a nie za tłumem. I aż skakałam z zachwytu na ten genialny pomysł. Podobało mi się, że prawie do końca książki historia Nastaii owiana była tajemnicą. Szczerze to prawie wszystko podobało mi się w tej książce. Stała się moim numerem jeden. Chociaż znalazłam kilka malutkich minusików. Ale nawet nie warto ich wspominać. Niech każdy z was je odkryje. Ale właśnie one sprawiły, że ta książka stała się bardziej idealna


"Wolałabym wyczyścić kibel językiem, niż spędzić choćby minutę dłużej pośród tej kakofonii."

Zostaje mi tylko wszystkim polecić tą książkę. Jest warta przeczytania ponieważ zatrzymuję nas w miejscu. Każde stać i patrzeć na odgrywającą się historię ludzi targanych problemami. Każe nam płakać. Naprawdę złamie nam serce i sklei na nowo. Tak jak to jest napisane na okładce. Ta książka jest jak huragan. Szybko przybędzie, wchłonie nas, a skutki tego zostaną jeszcze bardzo długo. Bardzo się cieszę gdy mogę pisać tak pozytywną recenzję i że mogę polecić z całego serca tę książkę. :)

środa, 14 maja 2014

"Nigdy i na zawsze" Ann Brashares

A więc dziś pełna emocji do książki w tytule zabieram się za recenzje
szczerze to nie wiem co z tego wyjdzie bo jestem pełna sprzecznych uczuć. Dodam tu, że Polskie wydanie jest o wiele lepsze. Tytuł "Nigdy i na zawsze" bardziej oddaje klimat książki a amerykańskie "My Name Is Memory" I okładka która znajduję się poniżej bardziej odstraszają według mnie.

"Czasami czuję się bardziej podobny do domów i drzew niż do bliźnich. Stoję i patrzę, jak fale ludzi przychodzą i odchodzą. Ich życie jest krótkie, ale moje długie. Czasami wyobrażam sobie, że jestem palem wbitym na brzegu oceanu"

A więc książka jest prowadzona dwutorowo. Jest wątek współczesny i jest opowiedziana historia od początku życia Lucy i Daniela. Narracja jest pierwszoosobowa. Raz opowiada Lucy, a raz Daniel. Nie ma ustalonej reguły. A więc Daniel pamięta wszystkie swoje życia a Lucy o ironio żadnego. I właśnie tak wgłębiamy się w historie dwojga ludzi z którymi podryw nabiera nowego znaczenia. Bo serio? 1200 lat na to by wreszcie zaznać szczęścia dużej niż miesiąc? :)

"Ta rzeka miała długą przeszłość, ale w przeciwieństwie do niego roztropnie zachowała ją dla siebie.[...] Ile krwi wsiąkło w tą rzekę? A mimo to nadal płynęła. Oczyściła się i zapomniała. Jak można się oczyścić, skoro nie sposób zapomnieć?"

Pierwsze co zauważyłam jest to, że przez tą książkę nie można przejść tak po prostu. Przeczytać i zapomnieć. Porusza Ona wiele kwestii. Zmusza nas do zatrzymania się w pędzie życia i powiedzenie sobie "Hej. A może jest coś więcej niż tylko to życie które mamy". Książka pokazuje jak ważne są nasze wybory. Jakie są ich konsekwencje, a zawsze jakieś są. Ann opisała to w życiach Daniela. Bardzo dobitnie jak to los się odwdzięcza. Został pokazany obraz przemijania ładnie oprawiony w historię miłości. No i teraz przejdę do tych minusów. Daniel zachowywał się jak dzieciak. No Ja rozumiem, że jak się ma więcej niż tysiąc lat to ma się cierpliwości aż za dużo no ale przecież jest jakaś granica. Te jego różne rozkminy na temat Lucy. O poczekam na odpowiedni moment lub jak podniesie głowę i mnie zobaczy to dopiero wtedy. Bla bla bla. Myślałam też o tym, że jeżeli ma się 1200 lat to można w tym czasie wymyślić jakiś sposób na poderwanie tej jednej dziewczyny.  Daniel to bardzo smutny chłopak i można to zrozumieć.


Kochaj, kogo kochasz,dopóki go masz. Tylko tyle możesz zrobić. Pozwól mu odejść, kiedy trzeba. Jeśli umiesz kochać, nigdy nie zabraknie Ci miłości.


Według mnie mimo tych  minusów książka jest wspaniała. Romantyczna. Bo która dziewczyna nie chciałaby mieć chłopaka który kocha ją od 1200 lat? Pokazana jest w książka ta miłość niekończąca się.  Mimo tego przedłużającego się czasu, w którym Lucy i Daniel mają mętlik w głowie nie sposób się od książki oderwać. I jeszcze te rozdziały w których pisarka przenosi nas w inne czasy. Książkę warto przeczytać chociaż by do samych przemyśleń i mądrości w niej zawartej mimo że schowanej i ładnie zapakowanej w miłość Daniela to i tak zauważalnej.




poniedziałek, 5 maja 2014

'Alicja w krainie Zombi" Gena Showalter

Dziś nadszedł ten czas. Stwierdziłam, że będzie miło zrecenzować "Alicję w krainie zombi" bo bardzo mi się nudzi. Żeby wypełnić czas szybko chwyciłam za książkę i już wiem, że coś z tego wyjdzie.

"Dlaczego nie miałbym tańczyć?...Bo uważasz,że to głupie?...Coś,co pozwala chłopakowi dotykać wszędzie dziewczyny,nie jest głupie.To genialne."

Zacznę klasycznie od okładki. Według mnie jest po prostu prześliczna. Jak ją pierwszy raz ujrzałam chwyciła mnie za serce. Ładna dziewczyna w ślicznej sukience. Tylko cały czas nie mogę zrozumieć dlaczego w tytule jak i potem na każdej stronie jest napisane zombi? Przecież wiadomo że to jest zombie zagraniczne słowo. A odejmując tylko te "e" według mnie nie spolszczyli go za bardzo. No ale co Ja tam wiem. Jeszcze chciałam zaznaczyć, że tło szare do tego ramka w kości i czaszki gdzie nie gdzie wzory kart. Super pomysł. Ogólnie na tą okładkę można polecieć jak ćma do światła. Chociaż to nie za ładne porównanie. 

"Gdyby ktoś mi powiedział,że całe moje życie zmieni się między jednym uderzeniem serca a drugim,parsknęłabym śmiechem.Od szczęścia i tragedii,od niewinności do upadku?Żarty.Ale tyle wystarczyło.Jedno uderzenie serca.Mgnienie oka,oddech,sekunda-i wszystko co znałam i kochałam zniknęło."

Książka opowiada o dziewczynie, która miała swojego ojca za dziwaka. Nie chciała mu wierzyć. Według mnie może nawet nie chciała uwierzyć w coś co wydaje się niemożliwe. Bo kto wierzy w zombie? Nie ma się dziewczynie co dziwić bo Ja też pewnie bym nie uwierzyła. Gdy miała swoje urodziny jedynie siostra -Emma - o nich pamiętała i wymogła na niej obietnice. A właśnie ta obietnica, prośba czy jak by ją nazwać zrujnowała życie im wszystkim. Bo tylko Alicja wyszła z tego cało. Musiała patrzeć jak te żywe potwory zabijają.. Nie. Jedzą jej rodziców. A Ona nie mogła zrobić nic. Przypięta do pasów nie mogła się wydostać. Brzmi przerażająco? Bo tak jest. Nie wiem co bym na Jej miejscu zrobiła pewnie bym zwariowała. 

"Nie ulegało wątpliwości, że miał doświadczenie, mnóstwo doświadczenia i że potrafił grać na dziewczynie jak na fortepianie."

Pierwszą postacią jaką poznajemy głębiej oprócz rodziny jest Kat odwiedza Alicję w szpitalu od razu po wypadku. Jest bardzo pewna siebie. Już z samego początku oznajmia Alicji, że mogą być przyjaciółkami. "I wiesz co? Mam miejsce na numer w komórce, wiesz, pięć ulubionych osób.Szukam kogoś, kto wyląduje na samym szczycie." Jest bardzo zabawna i uwielbia się droczyć z swoim  ekschłopakiem- Szronem- bądź chłopakiem to zależy. Alicja jak normalna nastolatka ma obiekt swoich westchnień. Ale nie jest to wytarta ścieżka wśród romansów bo Gena dodała tu czegoś nowego. Bardzo mi się właśnie to spodobało. Ale nie mogę nic zdradzić :) Jednak nie obeszło się bez trójkąciku. Alicja, Cole, Justin. Ja od początku byłam w teamie Cole'a. Jednak ten cały "trójkącik" nie trwał długo i nie był denerwujący tak jak w innych książkach. Był też wróg "namber łan" -oczywiście licząc tylko ludzi, a nie potwory- jak Ja to mówię a miał na imię Mackenzie i było wyjątkowo wredną dziewczyną ale  nawet takie kryją swoje wnętrze. Prawda? Bohaterzy więc bardzo barwni i nie irytowali mnie więc było ok. 

"Gdybym kiedykolwiek potrzebowała wizualnej definicji pojęcia "seryjny morderca", to teraz miałabym ją przed oczami (albo ośmiokrotnie powieloną). Byli bez wyjątku bardzo wysocy i napakowani muskułami."

Książka jest wyjątkowa i polecam wszystkim aby przeczytali ją. Trochę dreszczyku. Jeszcze muszę zaznaczyć dla ciekawych, że książka ma mało wspólnego z książką "Alicja po drugiej stronie lustra" Lewisa Carrolla zdaje się, że tylko tytuły rozdziałów nawiązywały i królicza chmura :) Nie przedłużając polecam wszystkim.

wtorek, 22 kwietnia 2014

"Pocałunek Kier" Lynn Raven

Zacznę od strony graficznej. Okładka jest bardzo mroczna, interesująca po prostu zachwyca swoim wyglądem. Dziewczyna, pełne czerwone usta i szmaragdowe oczy za Nią stoi ciemna postać zwierzęcia przypinającego konia. W sumie to chyba koń ale mylnie można odczytać te czerwone oczy i zębiska na wierzchu, że jednak potwór. Nie chciałabym żeby takie coś stało za mną o nie.!   Białe strony to taki mały minusik, który mi osobiście zawsze przeszkadzał i męczył wzrok.  Książka ma 504 strony. 504 strony druku, w którym zawarta jest przepiękna historia warta przeczytania i zapamiętania. 
 
              "-...kiedy kobieta zaczyna mruczeć i drapać cię po brodzie, nie pytaj, dlaczego - uciekaj!"

Książka opowiada o uzdrowicielce Lijanas, która pochodzi od Nivadów. Ma narzeczonego księcia. Poświęca się cała swoim zajęciom aż do dnia gdy podstępem "Krwawy Wilk" Mordan -  Z armii wojowniczych Kirów - Ją porywa. Lecz uzdrowicielce nie w głowie po słuszność i stawia się jak może. Tylko Mordan nie należy do cierpliwych ludzi... Lub potworów. Ludzie mówią o Nim straszne rzeczy. Gdy jednak spędzają ze sobą więcej czasu  rodzi się uczucie -oprócz nienawiści oczywiście- ale czy Ono przetrwa? Czy każdy przeżyje? Tyle pytań można zadać.  Ale nie chcę psuć książki. Tylko dodam, że koniec jest zaskakujący i bardzo bym chciała następna część  :) Ale nie wiem czy to jest możliwe.

              "-Mężczyzna, który ocenia ostrze tylko ze względu na jego zewnętrzne piękno, jest głupcem. Jedynie stal, z której jest zrobione, decyduje o jego jakości."

A teraz najlepsze. Bohaterowie. Kocham główną bohaterkę. Jest taka waleczna. Nie irytowała mnie tak jak inne bohaterki książek. Ona jest po prostu wyjątkowa. Mordan też jest wspaniały chociaż na początku surowy i srogi  to powolutku się zmienia Jego zachowanie wobec Lijanas :) Reszty charaktery nie były mdłe ale rozbudowane. Dla mnie najważniejsza jest ta dwójka. Są po prostu genialni. Tę książkę warto przeczytać choćby dla nich :) 


                                      "Do cholery. Dlaczego uczuć nie można po prostu zgasić, jak ognia?"


Całość jest po prostu nieziemska. Zostaje w pamięci. Jej macki zahaczają o nasz umysł i pozostawaj swoje widoczne ślady. Od porwania akcja sunie jak zawodowy łyżwiarz . Szybko, płynnie bez zbędnych ruchów. Taka sama jest akcja. Jestem pd wrażeniem tej książki. I polecam wszystkim, żebyście sami się przekonali. :) 







niedziela, 30 marca 2014

Sprzedaż książek.

Sprzedaje książki aby było miejsce na nowe. Kto kupuję więcej niż jedną ten korzysta :)  Gdy klikniecie na zdjęcie powiększy się :)







Przepraszam za jakość zdjęć ale wykonywałam je kamerką w laptopie :> Więcej zdjęć już lepszj jakości postaram się zrobić gdyby ktoś był zainteresowany kupnem.
A więc książki bez kosztów przesyłki:

  • "Mroczna więź" Gena Showalter 17 zł
  • "Szalone życie wampira" Nancy Haddock 17 zł
  • "Miecz ciemności" Sherrilyn Kenyon 17 zł
  • "Niezgodna" Veronica Roth 20 zł 
  • "Niektóre dziewczyny gryzą" 18 zł 
  • "Nocny wędrowiec" 17 zł 
  • "Odmieniec" 19 zł 
  • "Nowa Ziemia" 22 zł
  • "Żelazny cierń" 20 zł 
  • "Król kruków" 23 zł 
                           Wysyłka będzie kosztować od 4 złotych do 7 więcej nie przewiduję :) 

 Jeżeli ktoś jest zainteresowany pisać w komentarzach lub na adres: funvirtualnaja@interia.pl 

wtorek, 18 lutego 2014

Punkt widzenia. Schematy.

Już od jakiegoś czasu zauważyłam, że książki są pisane według pewnego szablonu. Nawet nie wiem czy mi to odpowiada. Ale jest mnóstwo książek i nie mogę mieć pretensji do autorów. Trudno jest wymyślić coś nowego, oryginalnego gdy przed tobą pisało tysiące innych miliony książek. Jednakże chciałabym przedstawić to w punktach. Pomysły idą od razu z mojego mózgu więc mogą być troszeczkę nieuporządkowane. Pewnie mnóstwo blogerów już to zauważyła ale Ja muszę wyrzucić to z siebie :)


2. Jestem sobie dziewczynką i mam pewien świat w którym żyję. Podporządkuję się zasadą. Nigdy nie podejrzewałam, że ktoś może kłamać. Aż do momentu gdy pojawia się On. Wywraca mój świat do góry nogami. Nie wiem co jest prawdą a co kłamstwem. Nie wiem komu ufać. Nagle każdy staje się moim wrogiem. Coś ukrywa. On mnie wspiera. Chce, żebym otworzyła oczy i zobaczyła więcej niż dotychczas. <--- Mniej więcej opisałam taki szablon na jakim autorowie się posługują. W zależności czy głównym bohaterem jest chłopak czy dziewczyna lub jakie mają upodobania do płci przeciwnej. A więc przykłady książek:


A więc dlaczego "Deklaracja"? Odpowiedź jest łatwa. Nadmiar Anna wierzy, że jej rodzice to przestępcy. Wierzy, że musi pracować i służyć innym przez całe życie. Że jest nikim. Pojawia się On. Mówi jej wspaniałe rzeczy. Ale czy Anna uwierzy? Drugim przykładem jest książka przez "Przez burze ognia". Aria zostaje wplątana w sprawę z zabiciem syna ważnej fuchy w jej "świecie". Z tego powodu zostaje wyrzucona za schron. Pojawia On i uświadamia o czym Ona nie miała pojęcia. Mimo tego schematu książki są genialne i każdy szanujący się czytelnik powinien je przeczytać. 

2.Mam na imię Ana i zakochałam się w dwóch chłopcach na raz. Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje właśnie mi. Nie wiem którego wybiorę. Ten jest taki męski. A tamten taki inteligentny. Jestem taka zagubiona. <--- Tego schematu najbardziej nie znoszę. Te dylematy głównych bohaterek. Jaka Ja biedna. O nie.! Ale popieram Deppa, który mówi, że jeżeli kochasz dwie osoby to wybierz tą drugą bo gdybyś kochał tą pierwszą nigdy byś się nie zakochał w drugiej. Oczywiście piszę z pamięci więc może troszeczkę pomieszałam :) Czas najwyższy na przykłady: 
 Wybrałam chyba najbardziej znane książki za którymi w sumie nie przepadam. No ale cóż. Najpierw zacznę od całej sagi "Zmierzch" była to moja najukochańsza książka ponieważ przeczytałam ją jako pierwszą taką bardziej 'wymagającą' zamiast "Hani Humorek" :) Jednakże uświadomiłam sobie z biegiem czasu, że jest denna ale nie o tym piszę tylko o sławnym trójkącie Bella-Edward-Jacob. No teraz jak o tym piszę rzygam już tym. Ale cóż. Szacun dla autorki za wypromowanie tak sławnej książki. Nie potępiam :)
L.J Smith prawie każda jej książka opiera się na trójkącie. Szok. Ona ma chyba jakiś fetysz czy coś. :) Najsławniejszą serią "Pamiętniki Wampirów" Elena-Stefan-Demon. Jest serial, który bardziej wolę od książki. Różnią się kompletnie ale co zrobić? :) Przynajmniej można czytać i oglądać bez obaw.

Przedstawiłam Tobie mój punkt widzenia. Nie wymagam, żebyś się ze mną zgadzał. To moja opinia. Narazie tylko 2 przykłady z biegiem czasu przedstawię więcej :) Pozdrowienia :)

sobota, 11 stycznia 2014

"Siła trucizny"


Ta książka opowiada o kobiecie, która zabiła człowieka. Mimo, że brzmi trochę strasznie. To miała swoje powody. Powoliodkrywamy dlaczego? Yelena już od roku siedzi w lochu. Tęskniąc za promieniami słońca, gorącą kąpielą. Po upłynięciu 364 dniidzie na egzekucję. Styczek czeka. Jednakże pojawiają się dwie opcję. Zostać testerką żywności lub iść prosto na stryczek.Yelena podejmuję decyzje. Chce żyć. Właśnie tak zaczynają się przygody. Dziewczyna musi się zmierzyć z różnymiprzeciwnościami losu. Na każdym kroku czyha śmierć. Dosięgnie  za tym zakrętem czy za tamtym? Żyje w ciągłej niepewności.Yelena nie poddaje się jednak i stawia czoło swoim problemom. 


Spodobałam mi się bohaterka. Mimo swojej przeszłości nie wyczekiwała z zapartym tchem swojej śmiercijednakże nie poddajesię. Cały czas ma jakiś problem na głowie a akcja nie zwalnia. Przyspiesza najpierw powoli potem szybciej i szybciej  jaklawina ciągnie nas ze sobą  nie możemy oderwać się od niej do ostatniej literki w zdaniu. Mimo tego całego chaosu wokół niejznajduje prawdziwych przyjaciół, których przekonała do siebie. Znalazła też miłość. Nie jest ona głównym wątkiem. Kręci się nampod nogamiale jest obecna. Na początku Yelena chowa głowęale nie można jej winić. Nie robi to w denerwujący sposób jednakprzechodzi przemianę. 

Książkę po prostu trzeba przeczytać za historię w niej zawartą za pięknychlecz nieidealnych bohaterów. Przedstawia świat pełenintryg, skrytobójców, magi i oszustów. Komu zaufać? Krzywe spojrzenia towarzyszące bohaterce mówiące "Jak można jej ufać?Poderznęła gardło człowiekowi.?!" Do tego okładka jak najbardziej zachęca do sięgnięcia po  lekturę