środa, 22 kwietnia 2015

"Biorąc oddech" Rebecca Donovan

Poczucie winy. Odczuwamy je gdy wiemy, że coś złego przeskrobaliśmy. Czasami może być ledwo zauważalne, a czasami tak ogromne, że przygniata nas swoim ciężarem tak, że nie możemy wstać. Nie możemy o niczym innym myśleć. I właśnie wtedy pojawia się na horyzoncie przebaczenie. Którego tak właśnie potrzebujemy w naszym życiu. Aby zmazać z nas winy i żyć dalej.

"Każdy mój oddech zawdzięczam tobie(...)
-Nawet gdy nie było cię przy mnie,by mnie ocalić,byłeś moim powodem,by oddychać."

Właśnie te dwa uczucia dominują w 3 części serii "Oddechy". Emma jest duszona poczuciem winy. Nie może sobie poradzić ze swoimi problemami. Wpada w kłopoty. Zaczyna pić, imprezować. Zagłębiać się w ciemne strony życia balangowiczów. Znajduje chłopaka, który nie jest Evanem. Jednak zamiast głębszych relacji łączy ich tylko gorący seks. I książka nie mogłaby wyjść z pod pióra Pani Donovan gdyby nie było w niej tragedii. Emma z  powodów (których to nie będę zdradzać) musi jechać do swojego miasteczka. To co dzieje się później sami musicie sprawdzić.

„Nie możesz dusić w sobie emocji, Emmo. Płacz. Krzycz, jeśli musisz, ale nie pozwól, by cię to zniszczyło. Chcę, żebyś wreszcie uwierzyła w swoją siłę.”

Według mnie za dużo jest cierpienia w tej książce. Tak mi było strasznie żal Emmy. Co chwile coś musiało się stać. Zawsze coś musiało sprawić, że wpadała w coraz to głębszy dół. I to, że obwiniała siebie za wszystko i tak bardzo się nienawidziła wcale jej nie pomagało. Jednakże trzeba jej przyznać to, że wzięła się za siebie. Postanowiła, że koniec z tym paplaniem się w smutkach. Pragnęła przebaczenia. Zapomnienia. I właśnie w tym momencie chciałam jej przybić piątkę. W kolejnej części "Oddechów" nic nie zmienia się pod względem kreacji bohaterów. Wszyscy są piękni, idealni i wyróżniają się spośród tłumu. Nie ma tam szarych, normalnych ludzi. Jednak już zostawię to w spokoju bo zazwyczaj autorzy przesadzają albo w jedną albo w drugą stronę.

"Nie lubiłam tego niepokoju, który nie pozwalał mi zasnąć. Tych myśli, które wciskały się do mojej głowy, gdy pragnęłam tylko nie myśleć o niczym. To nie koszmary, lecz szepty nawiedzały mnie w ciemności, nie dawały mi spokoju, osaczały mnie. Nie pozwalały zapomnieć."

Książka była jedną z lepszych części z trylogii "Oddechy" jednakże nie przebiła swojej pierwszej części, która jak dla mnie była fenomenalna. Książka ta ma w sobie i plusy i minusy ale trzeba jej przyznać, że całościowo wygląda to naprawdę dobrze. Tylko za dużo smutków. Popadałam w depresje jednakże Pani Rebecca wprowadziła do trylogii bardzo pozytywne postacie takie jak; Sara czy w 3 części przyjaciele Emmy bądź Evana co książkę rozświetliło. Polecam każdemu kto lubi czytać o problemach większej wagi niż te co spotykamy na co dzień, o wielkiej przyjaźni jak i miłości.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Wydawnictwo Feeria

1 komentarz:

  1. Z jednej strony chcę jak najszybciej przeczytać pierwszy tom, zaś z drugiej - nie. Mam pewnie wątpliwości do tej serii.

    papierowe-strony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń